Cały okres PRL Pociotki z II RP walczyli o władzę by rozwalić PRL -teraz robią wszystko by ją nie stracić sprowadzają okupanta z USA aby pilnował ciemny lud wmawiają POLAKOM że ROSJA jest zagrożeniem ..CIEMNY LUD KOLEJNY RAZ TO KUPIŁ >>>
Walka o władzę na gruzach ojczyzny . 1939
Rozebranie Czechosłowacji – Ręka w rękę z Hitlerem.20-leciu międzywojennym II Rzeczpospolita nie miała tak złej opinii – była nazywana m.in. szakalem, sępem na smyczy Hitlera…
.Do dzisiaj odbija sie na naszych wzajemnych relacjach
.Do dzisiaj odbija sie na naszych wzajemnych relacjach
Podobnie zrobili Rosjanie 17 września weszli do linii Curzona marszałek Józef Piłsudski
nie wykonał zaleceń ligi narodów.
nie wykonał zaleceń ligi narodów.
W czasie II wojny światowej Polacy toczyli dwie krwawe wojny. Jedną z Hitlerem, a drugą pomiędzy sobą. W swojej historii, II RP zapisały się czarnymi zgłoskami, miejsca, gdzie mieściły się polskie obozy karne Bereza Kartuska, Twierdza Brzeska oraz Wyspa Węży skrywana przez polityków prawicy. Nie pojawiają się w podręcznikach lekcji historii ale skrupulatnie rozlicza się PRL .. Upadek sanacyjnego reżimu w pierwszych dniach września 1939 r. był nie mniej dramatyczny niż klęska militarna polskiego wojska. Po ewakuacji i internowaniu dotychczasowych władz w Rumunii rządy objęli ludzie z dawnej opozycji z gen. Władysławem Sikorskim na czele. Wraz z nimi nadszedł czas porachunków i rozliczeń.Szybkość, z jaką niemieckie jednostki zbliżały się do Warszawy, zaskoczyła nawet największych pesymistów w polskim rządzie. Konieczność ewakuacji podnoszono już pierwszego dnia wojny, jednak ostateczną decyzję podjęto dopiero 5 września. Tego dnia najwyższe władze państwowe z prezydentem i premierem na czele opuściły stolicę, licząc na schronienie w twierdzy brzeskiej.
Wszelkie nadzieje na przełamanie niemieckiego naporu pierzchły rankiem 17 września. Wkroczenie Armii Czerwonej na wschodnie tereny Rzeczypospolitej czyniło jakikolwiek opór pozbawionym większego sensu.
Rosjanie wykonali w 100% zalecenia Ligi Narodów zatrzymali się na linii Curzona-na linii Bugu
Korzystając ze swoich uprawnień, wódz naczelny Edward Rydz-Śmigły nakazał, więc wycofanie wojska do Rumunii i na Węgry, by tam oczekiwać na dalsze rozkazy. Sam, wraz z prezydentem Ignacym Mościckim i rządem, przekroczył rumuńską granicę 17 września późnym wieczorem
Zachowanie rządu było haniebne gen. Władysław Sikorski skomentował ewakuację prezydenta i rządu z premierem Felicjanem Sławojem Składkowskim do Rumunii-Sikorski pozostawał poza wojskiem od 1928 r.
Budapeszt 1939 – 1940 roku był siedliskiem żmij agenturalnych wszystkich maści w tym 2 frakcje polskie.
Na linii Budapeszt – Istambuł – kursował ORIENT-EXPRESS
Na linii Budapeszt – Istambuł – kursował ORIENT-EXPRESS
pokazywany we wielu filmach. Eksterytorialny teren do załatwiania porachunków. Wszyscy o tym wiedzieli ale tak było wygodnie.nie wchodzic w ten temat bo śmierdział zbrodnia .
Sanacja i endecja wrogiem demokracji. Niestety nawet w obliczu wojny zadawnione zadry i partykularne interesy są najważniejsze. Za II RP było tak samo. Piłsudczycy rozliczyli swoich wrogów. Widocznie leży to w naszej, polskiej naturze.
Powrót z niebytu Sikorski zawdzięczał Rumunii i Francji. Ta pierwsza, pod naciskiem niemieckim, internowała polskie władze. Sanacyjne– Mościcki, Sławoj Składkowski, Rydz-Śmigły czy Beck – znalazła się w areszcie domowym. Możliwe, że żądania ambasadora III Rzeszy spełzłyby na niczym, gdyby nie ich dyskretne wsparcie przez Francję. Paryż nigdy nie krył niechęci do sanacyjnych przywódców. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, dopomógł przewrotowi politycznemu. Sikorski bez problemu opuścił Rumunię i już 30 września we francuskiej stolicy przyjął nominację na premiera.Od października 1939 r
Budapesztańcy policjanci codziennie o poranku wyławiają z fal Dunaju zwłoki mężczyzn. Trupy nie mają dokumentów, ale Węgrzy dobrze wiedzą, kim są ofiary.
Mordowani i topieni w rzece ludzie byli Polakami – stronnikami Sanacji lub jej przeciwnikami. We wrześniu na Węgry przebyły tysiące uchodźców. Utracili domy, rodziny, ojczyznę – lecz nawet nie myśleli, aby się zjednoczyć w chwili śmiertelnego zagrożenia. Odwrotnie, na emigracji tym bardziej pogrążyli się w walce o władzę nad resztkami tego, co z Polski pozostało.Francuzi i Brytyjczycy pozstawili na polityków antysanacyjnej opozycji. Dyplomatycnzymi naciskami zmuszono Rumunie by zatrzymala u siebie członków POLSKICH WŁADZ – Prezydent, premier, rząd – wszyscy trafili do ośrodków internowania. Ignacy Mościckipróbował jeszcze mianować swym następcą znanego sanacyjnego oficera Bolesława Wieniawę-Długoszewskiego, ale Francuzi Anglicy ostro się temu sprzeciwili. Mościcki nie miał więc wyjścia i mianował prezydentem Władysława Raczkiewcza. Nowy prezydent przekazał urząd premiera opozycjoniście gen. Władysławowi Sikorskiemu, a ten skompletował rząd z pominięciem polityków dotychczas władających Polską.
Dyszał więc żądzą rewanżu na niedawnych przeciwnikach. I, niestety, w pełni chęć zemsty zrealizował. Zamienił życie wielu Polaków w piekło.
Pierwszy obóz dla, jakbyśmy dziś powiedzieli, „niepoprawnych politycznie” powstał jeszcze we Francji. Ośrodek Oficerski w Cerizay był miejscem odosobnienia kilkudziesięciu osób. W obozie znaleźli się głównie ludzie oskarżani o przyczynienie się do wrześniowej klęski. Równocześnie rozpoczęła działanie specjalna komisja, której działanie miało na celu wykazanie błędów sanacyjnych władz.
Francuzi i Anglicy próbowali przekonać Sikorskiego, że powinien zająć się ważniejszymi rzeczami niż tępie przeciwników politycznych. Jednak polski premier był nieugięty. Kazał zamykać nawet bardzo wartościowych ludzi, którzy przydaliby się w walce z Niemcami.
A Polacy znaleźli się przecież ponownie w ogniu walki. Wiosną 1940 roku Wehrmacht ruszył na podbój Danii, Norwegii, Holandii, Luksemburga, Belgii i Francji. U boku wojsk napadniętych państw niemal 90 tysięcy polskich żołnierzy próbowało odeprzeć niemiecki atak.
Niestety, armie aliantów zostały rozbite, w tym i polska. Z kilku naszych dywizji do Wielkiej Brytanii przedostało się ledwie 16tysięcy żołnierzy. W znacznym stopniu było to efektem błędów Sikorskiego, który – by przypodobać się Francuzom – rzucił do walki na pierwszej linii większość polskiego wojska. Tymczasem znaczna część oficerów uważała – całkiem słusznie – iż głównym zadaniem rządu powinno być chronienie resztek narodowej siły. Sikorski nie mógł ścierpieć narastającej krytyki.
Tam, gdzie rząd miał wpływy, starano się zacierać ślady poprzedników. Zdając sobie sprawę z popularności, jaką nadal cieszył się w polskim społeczeństwie Piłsudski, Sikorski po prostu o nim milczał. W żadnej mowie, w żadnej odezwie nie nawiązał do życia i dokonań naczelnika. Choć nie było wyraźnego rozkazu, z gabinetów wojskowych i urzędowych szybko znikały portrety Piłsudskiego i jego pisma
W tworzącej się armii pieśń „My, Pierwsza Brygada” zastąpiono innymi. Ustanowionych przez sanację świąt narodowych – 19 Marca (data przyjęcia przez Piłsudskiego stopnia marszałka Polski) oraz 11 Listopada (Święto Niepodległości) – nowa władza ostentacyjnie nie obchodziła.
Z manifestacyjną pogardą traktowano niedawnych przywódców kraju. Kiedy gen. Tadeusz Kasprzycki, przedwojenny minister spraw wojskowych, zwrócił się do Sikorskiego z prośbą o „jakikolwiek przydział w wojsku”, ten mu odpisał: „Pan jest odpowiedzialny za poniesioną klęskę, która nie jest wolna od hańby? (…) Ojczyzna nie chce jego usług”. Z kolei podobną prośbę swojego poprzednika na stanowisku premiera, gen. Sławoja Składkowskiego, skwitował odpowiedzią: „Żąda pan rzeczy niemożliwej, nie rozporządzam tak silną policją, ani żandarmerią, by ochronić pana od zniewag i zamachów, które spotkać go muszą w każdym większym skupieniu polskim”. Sztuki bycia mężem stanu Sikorski uczył się powoli.
Z manifestacyjną pogardą traktowano niedawnych przywódców kraju. Kiedy gen. Tadeusz Kasprzycki, przedwojenny minister spraw wojskowych, zwrócił się do Sikorskiego z prośbą o „jakikolwiek przydział w wojsku”, ten mu odpisał: „Pan jest odpowiedzialny za poniesioną klęskę, która nie jest wolna od hańby? (…) Ojczyzna nie chce jego usług”. Z kolei podobną prośbę swojego poprzednika na stanowisku premiera, gen. Sławoja Składkowskiego, skwitował odpowiedzią: „Żąda pan rzeczy niemożliwej, nie rozporządzam tak silną policją, ani żandarmerią, by ochronić pana od zniewag i zamachów, które spotkać go muszą w każdym większym skupieniu polskim”. Sztuki bycia mężem stanu Sikorski uczył się powoli.
8 maja 1940 r. rozgorzała prawdziwa kłótnia o to, czy zwrócić się do Bukaresztu z prośbą o zwolnienie Becka i pozostałych członków władz przedwojennej Polski. Przeciwko takiemu rozwiązaniu najgłośniej protestował min. Stańczyk, według którego oznaczałoby to „amnestię” dla członków sanacyjnych władz. Ostatecznie zdecydowano się umożliwić im wyjazd. Część „lojalnych sanatorów” mogła przybyć do Francji, reszta natomiast miała zostać ulokowana w Afryce Północnej.
Sankcje wobec prawdziwych i domniemanych sympatyków sanacji stosowano także po ewakuacji do Wielkiej Brytanii w czerwcu 1940 r. Błyskawiczny upadek Holandii i Belgii, a przede wszystkim Francji, nie ostudził zapałów rozliczeniowych polskich władz. Wręcz przeciwnie. Im głośniej i częściej krytykowano dowództwo Sikorskiego, zwłaszcza zaś jego rozkaz walki nawet już po kapitulacji Francji, tym mocniejsze rosło w nim przekonanie, że za wszystkimi nieprzychylnymi głosami stoją piłsudczycy. Prawda była jednak bolesna. Sikorskiemu nie udało się odmienić polskiej armii. Przeciwnie, nie zapobiegł jej rozkładowi, który dostrzegali nawet sojusznicy. „Polacy rozpijają się w nieprawdopodobny sposób – donosiły brytyjskie raporty – i dostrzec można wrogość wojska wobec oficerów”.
Sankcje wobec prawdziwych i domniemanych sympatyków sanacji stosowano także po ewakuacji do Wielkiej Brytanii w czerwcu 1940 r. Błyskawiczny upadek Holandii i Belgii, a przede wszystkim Francji, nie ostudził zapałów rozliczeniowych polskich władz. Wręcz przeciwnie. Im głośniej i częściej krytykowano dowództwo Sikorskiego, zwłaszcza zaś jego rozkaz walki nawet już po kapitulacji Francji, tym mocniejsze rosło w nim przekonanie, że za wszystkimi nieprzychylnymi głosami stoją piłsudczycy. Prawda była jednak bolesna. Sikorskiemu nie udało się odmienić polskiej armii. Przeciwnie, nie zapobiegł jej rozkładowi, który dostrzegali nawet sojusznicy. „Polacy rozpijają się w nieprawdopodobny sposób – donosiły brytyjskie raporty – i dostrzec można wrogość wojska wobec oficerów”.
Polski epizod w historii wyspy Bute, który do dzisiaj budzi grozę wśród miejscowych, w naszej historii został starannie ukryty.
https://gazda110.blogspot.com/2019/12/wyspa-wezy-ukrywana-przed-polakami-w.html
https://gazda110.blogspot.com/2019/12/wyspa-wezy-ukrywana-przed-polakami-w.html
Jeden drobny art.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz