niedziela, 3 czerwca 2018

Krwawy kwiecień we Lwowie 1936 rok ..wtedy był POLSKI.


13310433_1126360677385853_6048899338886525325_n
Do  tego zdjęcia dodać 40 zabitych Tarnów , Kraków 1923 rok oraz 1926 rok Zbrodnia marszałka nie rozliczona zamach majowy 1926 rok około 400 zabitych setki rannych..

Lekcja historii dla POSŁÓW  PIS  i PO …Ma krew na rekach w ramach dekomunizacji dostał ulice…czytaj  cały art.
Władysław Rzaczkiewicz.

minister spraw wewnętrznych w czterech rządach II RP (w latach 1921, 1925–1926, i 1935–1936),

W ramach dekomunizacji ten pan na którego rekach jest krew 79 robotników Lwowa. bilans –Ofiary siłowego tłumienia przez policję strajków
-1935 r. – 143 zabitych,
1936 r. – 157 zabitych,

Rząd Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego w ramach prowadzonej przez siebie polityki oszczędnościowej zmniejszył środki przeznaczone w budżecie na roboty publiczne o 40 mln zł. Dla lwowskich robotników, zatrudnionych przy robotach publicznych w mieście i dla bezrobotnych, których losem sanacyjny rząd niezbyt się przejmował, wychodząc z założenia, iż walka z deficytem budżetowym jest ważniejsza niż ludzie i ich potrzeby, tak drastyczne zmniejszenie powyższych środków oznaczało tylko jedno. Dla pracujących jeszcze robotników – perspektywę rychłego bezrobocia, a dla bezrobotnych – jego kontynuację. Warto podkreślić, iż w owym czasie we Lwowie było oficjalnie zarejestrowanych ok. 30 tysięcy bezrobotnych – Polaków, Ukraińców oraz Żydów.
Liczne delegacje bezrobotnych składające „wizyty” w lwowskim magistracie, w Urzędzie Wojewódzkim oraz przy ulicy Wiśniowieckich w siedzibie Funduszu Pracy – określanego mianem „biura nędzy” „Pieniędzy nie ma, robót publicznych nie będzie”.
We wtorek 14. kwietnia 1936 r. we wczesnych godzinach popołudniowych przed lwowskim oddziałem Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy (PUPP),zgromadziło się ponad 3 tysiące bezrobotnych.
Kilkutysięczna kolumna bezrobotnych lwowiaków ruszyła w kierunku ratusza. W międzyczasie pojawiły się na miejscu jednostki policji. Udało jej się na krótko rozbić uformowaną kolumnę manifestujących bezrobotnych i zepchnąć ich w boczne ulice.
Na placu Akademickim do pochodu przyłączyła się spontanicznie grupa robotników, pracujących tam w ramach robót publicznych. To właśnie oni – lwowscy robociarze z motykami i łopatami na ramieniu – wysunęli się na czoło pochodu.
Krótko potem oddziały policji, które przybyły na miejsce z zamiarem zatrzymania i rozbicia pochodu, przypuściły niczym niesprowokowany atak na manifestantów. Jako pierwsi zaatakowali policjanci na koniach. Robotnicy uzbrojeni w łopaty i motyki powitali szarżujących na nich policjantów gradem kamieni, pochodzących z rozkopanych nieopodal ulic.
Po krótkiej walce policjanci na pewien czas ustąpili. Doszło wówczas do tragedii. Oficer policji państwowej dowodzący jednym z oddziałów oddał osiem strzałów, jeden po drugim ze służbowego rewolweru wprost do tłumu manifestantów.
Z zimną krwią zamordowany został wówczas 22-letni bezrobotny Ukrainiec, Władysław Kozak. 30-letni robotnik o nazwisku Szereda zmarł nazajutrz rano na skutek ciężkich ran postrzałowych w jednym ze lwowskich szpitali. Potyczki z policją trwały tego dnia do późnych godzin popołudniowych.
Następnego dnia, w środę 15 kwietnia 1936 r. bezrobotni lwowiacy, nie zamierzając dawać za wygraną, ponownie zebrali się przed budynkiem PUPP-u. Tym razem swoją akcję rozpoczęli od samego rana. Przyniosła ona jedynie połowiczny sukces. Okazało się mianowicie, iż jakimś cudem urzędnicy PUPP-u „znaleźli” 200 miejsc a 3000 tys było bezrobotnych .
Bezrobotni, którzy otrzymali pracę uchwalili, iż nie przystąpią do niej od razu, ale w geście solidarności przejdą z resztą bezrobotnych, dla których nadal nie było pracy, na miejsce, gdzie dzień wcześniej zastrzelony został Władysław Kozak.
W zaimprowizowanym na miejscu zbrodni wiecu wzięło udział blisko 5 tysięcy osób.
Wzywali zgromadzonych słuchaczy i wszystkich lwowiaków do wzięcia udziału w pogrzebie ofiar sanacyjnego reżimu.
Wiec obserwowała grupa kilkudziesięciu uzbrojonych w broń maszynową policjantów. Tym razem nie odważyli się jej użyć.
Pogrzeb Kozaka i Szeredy wyznaczony został na 16 kwietnia na godzinę 15.00.
Starosta lwowski  decydował ze robotnicy zostaną pochowani na Cmentarzu Łyczakowskim.
Nie godząc się na taki obrót sprawy zażądali od niego w dniu pogrzebu zmiany miejsca pochówku i w związku z tym wytyczenia nowej, dłuższej tym razem trasy pochodu pogrzebowego.
Nacisk kilkudziesięciu tysięcy zdesperowanych i zdecydowanych na wszystko robotników, m.in. tramwajarzy i kolejarzy, a także bezrobotnych, zgromadzonych pod budynkiem Instytutu Medycznego, w którym znajdowały się trumny ze zwłokami Kozaka i Szeredy, odniósł skutek. Trasa pochodu została zmieniona. Zamordowani mieli zostać pochowani na Cmentarzu Janowskim, położonym z kolei wpółnocno-zachodniej części Lwowa.
Odległość od Instytutu Medycznego do cmentarza Janowskiego wynosiła pięć kilometrów. Początkowo, pomimo odczuwalnej napiętej atmosfery spowodowanej obecnością policji, wszystko przebiegało bez zakłóceń. Nic nie zwiastowało, że tego dnia dojdzie do jeszcze większej tragedii niż ta sprzed dwóch dni.
W pewnym momencie policja zagrodziła trasę konduktu i bez uprzedzenia oddała pierwszą salwę z karabinów prosto do uczestników pogrzebu. Dwie osoby zostały zabite na miejscu. Było wielu rannych. Pochód, pomimo to – intonując „Międzynarodówkę” – posuwał się dalej. Po przejściu kilkuset metrów ze strony policji padła druga salwa. Siedemdziesięciu policjantów, w tym dwudziestu na koniach, zablokowało drogę z zamiarem powstrzymania pochodu.
W tym czasie  Władysław Rzaczkiewicz.

minister spraw wewnętrznych w czterech rządach II RP (w latach 1921, 1925–1926, i 1935–1936),

W ramach dekomunizacji ten pan na którego rekach jest krew 79 robotników Lwowa. bilans –Ofiary siłowego tłumienia przez policję strajków
-1935 r. – 143 zabitych,
1936 r. – 157 zabitych,

1 Praski Pułk Piechoty  miał ulice w

Wesołej -dekomunizacja zdegradowała ten Pułk zamieniając na  Władysława Raczkiewicza..

Lwowscy robociarze i bezrobotni, choć nieuzbrojeni, postanowili się bronić przed policją. Na policyjne kule i gumowe pałki odpowiadali kamieniami. Policjanci z dziką furią bili wszystkich – kobiety, mężczyzn oraz dzieci. Nikomu nie odpuszczali. Szczególnym przedmiotem ataku policjantów stały się wieńce pogrzebowe oraz sztandary, które nieśli uczestnicy pogrzebu. Do gwałtownych starć z policją doszło tego dnia na ulicy Kazimierzowskiej. Mieściło się tam wówczas znane aż nazbyt dobrze wszystkim lwowiakom więzienie „Brygidki”.
Pod policyjnymi kulami padali kolejno robotnicy niosący trumny, które dla wyjątkowo brutalnych w tym dniu policjanci traktowali niczym tarcze strzelnicze. Zabitych na ulicy Kazimierzowskiej robotników, niosących trumny, zastępowali natychmiast inni. Trumny ze zwłokami Kozaka i Szeredy wskutek kilkukrotnego upadku na bruk były już uszkodzone.
Na ulicy Janowskiej robotnicy i bezrobotni w pośpiechu wznieśli potężną barykadę z tego, co akurat było pod ręką, zamykając tym samym policji drogę na cmentarz Janowski. Pośrodku barykady, na wielkim drzewcu powiewał podziurawiony od policyjnych kul i zakrwawiony czerwony sztandar.
O godzinie 19.00 obie trumny, straszliwie potrzaskane przez policyjne kule, spoczęły ostatecznie w grobach na cmentarzu Janowskim.
Według władz w pogrzebie wzięło udział 8 tys. osób.
Bilans masakry robotników i bezrobotnych, która miała miejsce we Lwowie, w czwartek 16 kwietnia był przerażający. W masakrze zginęło na miejscu 31 osób. Kolejne 18 osób zmarło w szpitalach miejskich wskutek odniesionych ran postrzałowych następnego dnia. Łącznie 49 ofiar śmiertelnych. We lwowskich szpitalach znalazło się ponad 300 ciężko i lżej rannych. Kilkuset uczestników pogrzebu zostało aresztowanych. w/g Gońca Lwowskiego razem zabitych zostało 79 żałobników ..

Zdjęcie numer 1 w galerii - Masakra we Lwowie
IlustracjaTu pochowano Kozaka i Szeredę
Dziś, po upływie 82 lat od tamtych tragicznych wydarzeń, w obliczu nachalnego i obłudnego zarazem idealizowania przez prawicowe środowiska polityczne okresu Drugiej Rzeczypospolitej, nie wolno dopuścić do wymazania z pamięci historycznej Polaków ofiar sanacyjnego reżimu. Dla czego media tego nie publikują .wczoraj podczas wystąpienia posła PIS grzmiał o zbrodniach SB  w kopalni Wujek i Popiełuszki …  W 1926 roku zginęło około 400 ludzi w zamachu majowym Marszałkowi nikt nie wytoczył procesu. podobnie w pozostałych zbrodniach II RP gdzie podczas strajków zamordowano 1226 robotników i chłopów .. Żaden policjant ani wojskowy nie został skazy ….W POLSCE LUDOWEJ nie było nędzy, biedy, nie brakowało chleba ani pracy w porównaniu do II RP
Autor: Lwowianka – lat 80
Źródła: „Ulica Wszystkich Świętych” nr 4/2009
Polecam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polska w stanie POLITYCZNEJ wojny z ROSJA od Smoleńska -Jeden mały zakompleksiony człowiek rządzi 38 milionowym narodem

  Ten pan wcielił się w marszałka stoi przed porterem marszałka J ózefa Piłsudskiego.... https://gazda110.blogspot.com/2023/06/kiedy-polacy-...