środa, 1 sierpnia 2018

Kolejna rocznica Powstania Warszawskiego dalej winny Stalin .


 Znalezione obrazy dla zapytania warszawa 1945 rok zdjeciaZnalezione obrazy dla zapytania grób nieznanego żolnierza zdjÄ™cia
Grób Nieznanego Żołnierza 1945                           1989 rok

NIC WAS POLITYCY NIE NAUCZYŁA HISTORIA
Przypomina słowa -Przypominam słowa Winstona Churchilla wygłoszone w Izbie Gmin w 1945 r.: „Gdyby nie nadzwyczajne wyczyny i ofiary Rosji, Polska byłaby skazana na całkowitą zagładę z rąk niemieckich. Nie tylko Polska jako państwo, ale Polacy jako naród byliby skazani przez Hitlera na zagładę albo sprowadzeni do stanu niewolników”
74 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego kolejny raz  Obraz powstania jest przedstawiany jako bohaterski zwycięski zryw. Jednak zapomina się , że powstanie wykrwawiło Warszawę, unicestwiło miasto powstała kupa gruzu oraz unicestwiono  polską młodzież i poniosło absolutną klęskę. O ile należy się szacunek dla jego uczestników to jednak należy  raz na zawsze powiedzieć że wywołanie powstania było poddać krytyce dowództwo i jego decyzję było OBŁĘDEM ,GŁUPOTA oraz ZBRODNIĄ .

TO  JEST PRAWDA 31 lipca w lokalu kontaktowym dla "Bora" Komorowskiego około 17.30 zjawił się generał brygady Antoni Chruściel "Monter", który powiadomił, że czołgi sowieckie były widziane w okolicach Pragi, było prawdą. ? Ale po rozmowie z "Monterem" wydano rozkaz do rozpoczęcia powstania w dniu 1 sierpnia o 17.00. Jeszcze tego samego dnia okaże się, że plan oparty jest na fałszywych przesłankach.  Jeszcze raz stwierdzam Na wybuch powstania zdecydowano się lekkomyślnie, ale świadomie, nie czekając na rozstrzygnięcie wielkiej bitwy pancernej, która toczyła się na przedpolu Warszawy, zakończyła się rozbiciem radzieckiego zagonu pancernego pod Wołominem. W dniach - 30 VII – 6 VIII 1944 r. stoczyli w rejonie Wołomina na przedpolu Warszawy  Wojska Radzieckie i Niemieckie  NIE CZEKALI NA zakończenie tej bitwy.
 Te dwa czołgi to uciekinierzy z masakry jakie dokonały wojska pancerne Niemieckie na Rosjanach.
  Płk. Kazimierz Iranek-Osmecki szef wywiadu AK wiedział, że na przedpolach Warszawy sowiecka armia ponosi  porażkę. Odcięte od dostaw paliwa czołgi stanęły, kontratak niemieckich jednostek pancernych spowodował zniszczenie kilkuset maszyn. Widać, że to był najgorszy moment na wywołanie powstania. TEN TEMAT  POMIJA SIĘ  CELOWO  WINNY  JEST  STALIN>


Klęskę powstania nie krytykowały wyłącznie osoby w kraju, ale także spora część środowiska emigracyjnego byli między innymi .

Generałowie na emigracji którzy nie chcieli powstania! Anders domagał się sądu nad dowódcami AK za "ciężką zbrodnię"


Pytanie zasadnicze brzmi: dlaczego 31 lipca 1944 roku w godzinach popołudniowych, w kwaterze generała Bora-Komorowskiego wydano wyrok śmierci na setki tysięcy mieszkańców i wyrok zagłady na stolicę i jej dobra? I co sprawiło, że ten niepoczytalny wyrok został wykonany?


Naczelny Wódz mówi "nie" 
Pierwszy - Naczelny Wódz - przebywał w czasie, gdy ważyła się decyzja o powstaniu, we Włoszech. 28 lipca pisał do Raczkiewicza, że wobec wypadków w okupowanym kraju "wszelka myśl o powstaniu zbrojnym jest nieuzasadnionym odruchem - pozbawionym sensu politycznego, mogącym spowodować tragiczne, niepotrzebne ofiary". Niemal to samo Sosnkowski napisał w depeszy do Bora-Komorowskiego. 

Nie wolno zapominać ze front to zaopatrzenie w paliwo,amunicję sprzęt. żywność ,ludzie. Cały czas wojska Radzieckie były pod obstrzałem bombowym lotnictwa Niemieckiego który niszczył w szczególności mosty i tory, oraz wszystkie przeprawy.

Obraz tej sytuacji jak była na froncie jest pomijany, przemilczany i wymazywany. Front wschodni przebiegał spod Leningradu na północy, wzdłuż granicy Litwy i Prus Wschodnich ku Warszawie, po czym skręcał w kierunku wschodnim ku Odessie. Armie radzieckie po ofensywie rozpoczętej na Białorusi, w ciągu 2 miesięcy posunęły się o 500 kilometrów i wbiły się głębokim klinem w pozycje niemieckie pod Warszawą. Dla każdego stratega było jasne, że zachodzą dwie obawy:
– ofensywa radziecka może stanąć, zagrożona oskrzydleniem z „nawisu” frontu niemieckiego z północy i z południa, lub dla podciągnięcia paliw i amunicji.
– Niemcy za wszelką cenę będą starali się powstrzymać dalsze posuwanie się klina sowieckiego na drodze do następnej przeszkody wodnej, jaką byłaby Odra, już tylko 80 kilometrów od Berlina.
Jak się później okazało – zaszły te dwa wypadki jednocześnie. Dzięki znakomicie zorganizowanej sieci wywiadu kolejowego, Komenda Główna AK miała rozeznanie, że w dniach 21-22 lipca w rejon Warszawy przybędą dwie niemieckie wyborowe dywizje pancerne. Szef wywiadu KG AK płk. Iranek Osmecki 25 lipca znał nawet ich nazwy. Na wybuch powstania zdecydowano się lekkomyślnie, ale świadomie, nie czekając na rozstrzygnięcie wielkiej bitwy pancernej, która toczyła się na przedpolu Pragi i która zakończyła się rozbiciem radzieckiego zagonu pancernego pod Wołominem.
30 lipca 1944 roku rozpoczęła się pod Wołominem największa na ziemiach polskich bitwa wojsk pancernych. Znana jako bitwa pancerna na przedpolach Warszawy lub bitwa pancerna pod Radzyminem jak i Bitwa pancerna pod Okuniewem (z uwagi na linię frontu biegnącą od Okuniewa przez Kobyłkę, Wołomin i Radzymin). W niektórych opracowaniach określana jest jako trzecią co do wielkość w II wojnie światowej, po Kursku i Falaise. W bitwie po obu stronach wzięło udział około 1000 czołgów – ponad połowa została zniszczona w walce. Ponad 300 czołgów to straty Rosjan ponad 400 zabitych ponad 500 uznano zagionych nie licząc rannych. Brały w niej udział jednostki 3 Korpusu Pancernego, 8 Gwardyjskiego Korpusu Pancernego i 16. Korpusu Pancernego z radzieckiej 2 Armii Pancernej nacierającej od strony Lublina przez Dęblin oraz kilku dywizji pancernych wojsk niemieckich, a mianowicie:1 Dywizji Spadochronowo -pancerna „Herman Goering”, 5 Dywizji Pancernej SS „Wiking”, 3 Dywizji Pancernej SS „Totenkopf „ oraz 4 i 19 Dywizji Pancernej. Walki rozgrywające się na przedpolach Warszawy były ostatnim impulsem do podjęcia decyzji o rozpoczęciu powstania warszawskiego (również i na Pradze, lecz fakt ten jest od lat pomijany milczeniem).
 Kolejne Fakty /
Okulicki dopuścił się cenzurowania depesz naczelnego wodza do kraju, w których zabraniał on  wybuchu powstania. 
Mówił - Niech się walą mury, niech płynie krew. Tylko nasza walka, nasza śmierć, nasza ofiara może zmienić stanowisko wielkich mocarstw.

Był fatalny stan uzbrojenia oddziałów warszawskich. Wywołało to deprymujące wrażenie. Po referacie Bora i dyskusji, członkowie ówczesnego dyrektoriatu Podziemia jednomyślnie stanęli na stanowisku zaostrzenia rygorów ostrożności przy podejmowaniu decyzji o podjęciu walki. Szczególną ostrożność nakazywał Kazimierz Pużak. Miały obowiązywać ustalenia Szefostwa Operacji, że walkę można podjąć dopiero po stwierdzeniu manewru armii sowieckiej, oskrzydlającego miasto. I miały się ograniczyć tylko do atakowania wycofujących się niemieckich tylnych straży. Narada zakończyła się o godzinie 14-tej.

W tym czasie bez wątpienia generałowie Okulicki i Pełczyński naradzali się jak zmusić Bora do przyjęcia ich straceńczej koncepcji walki. Można sobie wyobrazić jak musiał być wzburzony Okulicki, gdy dowiedział się, że na naradzie politycznej zadecydowano atakować tylko tylne straże i to dopiero po wyjaśnieniu sytuacji na froncie. Wzburzony musiał być tez Pełczyński. Na porannej naradzie zdemaskowano jego bluff i teraz przeciwstawił mu się ten, którego gen. Tatar nazywał marionetką i pajacem. Obaj generałowie czekać dłużej nie mogli.

Wbrew wszystkim planom strategicznym i ustaleniom sprzed kilku godzin – Bór-Komorowski 31 sierpnia o godzinie 17.45 wydaje rozkaz rozpoczęcia powstania nazajutrz 1 sierpnia  Jak to się stało?
Czy należy włożyć bajeczkę,do kosza  że do wydania rozkazu przyczynił się meldunek Montera o pojawieniu się kilku radzieckich czołgów na obrzeżu Pragi. Kilka czołgów nie zmienia sytuacji na całym froncie, a ta była Borowi znana.Decyzja była podjęta ...1 Sierpnia godzina 17.00 
W godzinach popołudniowych Okulicki w okolicznościach bliżej nieznanych narzucił swą samobójczą koncepcję walki. Wszelkie poszlaki pozwalają postawić uzasadnioną hipotezę, że w ostatnich godzinach poprzedzających wydanie rozkazu Bór-Komorowski był szantażowany przez obu generałów, że jeśli nie wyda rozkazu – będzie „potępiony przez historię” – a rozkaz wydadzą oni sami. Bór i wezwany chwilę później Delegat Rządu Jankowski, (który też znał ustalenia z godzin rannych i południowych) woleli wybrać rozwiązanie zalegalizowane, niż oddać całkowicie stery w ręce zbuntowanej junty.
Tylko tym można wytłumaczyć zachowanie się Bora chwilę później, po wydaniu rozkazu, gdy na kwaterę Bora przybył Iranek Osmecki z informacja, że radziecki zagon pancerny pod Wołominem został rozbity i Niemcy przejęli inicjatywę. Miał jeszcze czas na odwołanie rozkazu, ale tego nie zrobił. Świadkowie zgodnie stwierdzają, że był kompletnie załamany i powtarzał tylko: ”Nic się już nie da zrobić” – wiedząc, że odwołanie rozkazu byłoby storpedowane przez Okulickiego. Dyżurujący w kwaterze Bora kpt. Szymon powiedział:”No to ułani ruszyli do szarży…” A Kazimierz Pużak powie później: ”To są sprawy bolesne. Kiedyś to sobie wyjaśnimy…To są sprawy podejrzane… Wszystkich nas zaskoczyli…”
Oddziały AK w Warszawie, liczne i doskonale zorganizowane, były jednak bardzo słabo uzbrojone . Jeszcze do połowy lipca broń pochodzącą ze zrzutów przekazywano do oddziałów leśnych. Według posiadanych danych, w chwili przystąpienia do walki, oddziały miały (licząc tylko podstawową broń piechoty):
– 98 ręcznych karabinów maszynowych z zapasem 160 naboi na każdy
– 604 pistoletów maszynowych z zapasem 200 naboi na każdy
– 1386 karabinów z zapasem 170 naboi na każdy
Ponadto posiadano 2660 rewolwerów z 20 nabojami na każdy i około 50 tysięcy granatów ręcznych głównie własnej produkcji, tzw. „sidolówek”- będących raczej petardami. Oddziały tzw. szturmowe liczyły około 30 tysięcy żołnierzy, wiec jak widać, tylko co piętnasty miał broń długą. Broni ciężkiej w ogóle nie było[9][10].
Powstańcy nie tylko, że byli słabo uzbrojeni, ale nie umieli też strzelać. No bo gdzie i kiedy mieli się nauczyć? Jeden z powstańców przyznał, że w ramach szkolenia na konspiracyjnej podchorążówce, miał szansę tylko raz wystrzelić do tarczy podczas ćwiczeń w puszczy kampinoskiej. Niemieckie oddziały żandarmerii przechodziły systematyczny trening strzelecki, a oddziały frontowe miały za sobą 5 lat “praktyki”. Jeśli mimo to, jak w żadnej bitwie, Niemcy mieli więcej zabitych niż rannych, to dlatego, że powstańcy w rozpaczliwej obronie przy braku amunicji, dopuszczali Niemców na odległość paru metrów.
Podsumowanie
W trakcie dwumiesięcznych walk oddziały powstańcze straciły bezpowrotnie blisko 16 tys. żołnierzy – z czego 10 tys. poległych oraz 6 tys. zaginionych, których należy uznać za zabitych. Rannych zostało ok. 20 tys. powstańców – w tym 5 tys. ciężko. Do niemieckiej niewoli trafiło ok. 15 tys. żołnierzy (w tym ok. 900 oficerów i 2 tys. kobiet). Duże straty poniosły również oddziały 1. Armii Wojska Polskiego. W walkach o Pragę, a zwłaszcza podczas prób forsowania Wisły oraz wspólnych walkach z powstańcami na Czerniakowie, utraciły one blisko 5,5 tys. zabitych i rannych. Straty niemieckie wyniosły 2000 żołnierzy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polska w stanie POLITYCZNEJ wojny z ROSJA od Smoleńska -Jeden mały zakompleksiony człowiek rządzi 38 milionowym narodem

  Ten pan wcielił się w marszałka stoi przed porterem marszałka J ózefa Piłsudskiego.... https://gazda110.blogspot.com/2023/06/kiedy-polacy-...