Wojna Polsko bolszewicka POLSKA NAPADŁA NIE ROSJA>>>>>>>>>>>>
25 kwietnia 1919 roku Józef Piłsudski bez konsultacji i zgody sejmu zaatakował Rosje bolszewicką oraz wplątał słabą odradzającą się Polskę w wojnę, która mogła doprowadzić do likwidacji Polski i przyłączenia ziem polskich do komunistycznego imperium. Polacy byli przeciwni ekspansji na wschód i osłabianiu odradzającego się państwa. Piłsudski rozkazał inwazje na ZSRR, pomimo że polska armia nie posiadała: wywiadu, łączności. Sam Piłsudski nie maił ściśle określonych celów ani pełnej kontroli nad armią, rozpoczął atak nie informując sztabu generalnego i przejmując osobiste dowodzenie nad tysiąc kilometrowym frontem. Podjęcie tak odważnych decyzji ułatwiło mu zapewne nie posiadanie żadnego wykształcenia wojskowego. Rosjanie w pierwszej chwili bez walki wycofali się z Kijowa, potem nastąpił sowiecki kontratak i histeryczny odwrót Polaków (polskie odziały nie miały ze sobą żadnej łączności, w polskiej armii zapanował chaos).
W armii przeprowadzono czystkę. Dotychczasowa wykształcona kadra została przez piłsudczyków usunięta z armii, uwięziona lub wymordowana. Miejsce wykształconej kadry zajęli piłsudczycy bez wykształcenia. Piłsudski zlikwidował Akademie Wyższych Studiów Wojskowych (piłsudczycy nie mieli żadnego wykształcenia, więc nie byli zainteresowani istnieniem szkoły oferującej wyższe wykształcenie). Wyższa Szkoła Wojskowa straciła swoją niezależność, ograniczono jej program, zlikwidowano w niej przedmioty ogólne, zapewniono piłsudczykom przyjęcia bez egzaminów i ukończenie szkoły bez zaliczania przedmiotów, usunięto wykładowców, którzy nie chcieli promować niewykształconych piłsudczyków.
Generał Zagórski (bohater 1920 roku) po zamachu majowym został został zabity przez piłsudczyków (przed śmiecia był torturowany w lokalu Strzelca), przyczyną mordu było posiadanie przez niego dowodów współpracy Piłsudskiego z wywiadem niemieckim.Sanacja albo zakazywała o nim wspominać albo go szkalowała. Inni przeciwnicy sanacji byli przez piłsudczyków mordowani w Forcie Legionów.
Osadnictwo wojskowe na kresach II RP
Ustawa o przejęciu na własność Państwa ziemi, – jako łup wojenny w niektórych powiatach Rzeczypospolitej Polskiej dotyczyła ziem w powiatach kresowych, które należały poprzednio do rosyjskiego skarbu i rodziny carskiej, dóbr duchownych i klasztornych, opuszczonych przez ziemian dóbr prywatnych, a także gruntów pochodzących z parcelacji wielkich polskich folwarków. Były to głównie ziemie leżące w powiatach województwa wołyńskiego: włodzimierskim, kowelskim, łuckim, rówieńskim, dubieńskim, warneńskim, krzemienieckim
Czyli dokonano grabieży ziem, które nie należały do Polski.
Ustawa o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego6 zapowiadała bezpłatne nadania ziem, uzyskanych na mocy poprzedniej ustawy, szczególnie zasłużonym żołnierzom Wojska Polskiego, ochotnikom, którzy odbyli służbę frontową oraz inwalidom (art. 2). Pozostali inwalidzi i żołnierze mogli otrzymać ziemię odpłatnie (art. 3). Powierzchnia nadanej jednemu żołnierzowi działki nie mogła przekraczać 45 ha (art. 5) . Na cel osadnictwa wojskowego przekazano sprzęty pochodzące z demobilu wojskowego i materiały budowlane, przeznaczono też pewną kwotę pieniędzy na kredyty dla żołnierzy (art. 8) . Osadnicy mieli rozpocząć spłatę należności za ziemię po 5 latach od rozpoczęcia użytkowania. Wysokość opłat wynosiła od 30 do 100 kg żyta za hektar rocznie, wnoszonych w gotówce na rzecz Państwa
Przybyli na Wołyń żołnierze nie spotkali się z życzliwością tamtejszego społeczeństwa, zarówno polskiego jak i ukraińskiego. Ziemianie wołyńscy, oficjalnie akceptując ideę osadnictwa, w lutym 1921 r. podpisali wraz z pięcioma innymi organizacjami ziemiańskimi oświadczenie krytykujące ustawy z 17 grudnia 1920 r.12, a w drugiej połowie 1921 r. niepochlebną opinię o osadnikach wydał w swojej broszurze prezes Związku Ziemian Wołynia, Karol Waligórski. Jego zdaniem osadnicy już zdążyli skompromitować się zarówno pod względem gospodarczym i politycznym, toteż uważał, że bardziej efektywnym na Kresach byłby nie żołnierz, lecz „włościanin-kolonista polski”13. Wręcz wrogi stosunek okazywali Ukraińcy, którzy mieli nadzieję, że rosyjskie i opuszczone ziemie, przekazane żołnierzom, w taki czy inny sposób przejdą w ich ręce w ramach reformy rolnej. Na dodatek przejmowanie ziemi przez Peny odbywało się często chaotycznie i bez zachowania prawa. Nadawano osadnikom ziemie serwitutowe, co pozbawiało okolicznych drobnych rolników takich podstawowych praw, jak korzystanie z dworskich łąk czy zbiór drewna w lasach. Łatwo się domyśleć, że poszkodowani skupiali swoje pretensje na osadnikach. Z drugiej strony zdarzały się także wypadki samowolnego przejmowania ziemi przez żołnierzy, co również doprowadzało do konfliktów z miejscową ludnością. W Jezioranach Szlacheckich w pow. łuckim porosyjski majątek został rozparcelowany między żołnierzy z pominięciem pracowników folwarcznych, którzy przenieśli się do jednego z czworaków. Stamtąd jednak wyrzucili ich żołnierze, choć ziemia, na której ten czworak stał przeznaczona była pod budowę domu ludowego.
Tereny te w większości (68%) zamieszkiwała ludność ukraińska – 1 418 300 osób, z czego 40 600 w miastach, 1 377 700 na wsi. Drugą narodowością pod względem liczebności byli tam Polacy (16,6%) – 346 600 osób, z czego w miastach 69 500, na wsi 277 100, następnie Żydzi (9,9%) i inne niewielkie grupy narodowościowe9 . Województwo było podzielone na 11 powiatów z 22 miastami, 103 gminy wiejskie oraz 2743 gromady wiejskie (sołectwa).
Pierwsze grupy przybyły na Kresy wiosną 1921 roku. Organizowano ich w tzw. kolumny robocze przybywające na tereny pozbawione jakiejkolwiek infrastruktury – dróg, kolei, szkół, kościołów czy urzędów. Rząd nie zapewniał osadnikom budynków mieszkalnych, narzędzi i sprzętu czy inwentarza do gospodarstwa. Ziemie zagospodarowywano najczęściej dzięki wysoko oprocentowanym pożyczkom komercyjnym.
Akcja osadnictwa trwała od 1920 do 1923 roku, napotykając znaczne trudności finansowe i polityczne. W rezultacie z 99 153 podań tylko 7345 zostało rozpatrzonych pozytywnie; żołnierze i ochotnicy otrzymali 1331,46 km. Na mniejszą skalę proces ten został wznowiony po przewrocie majowym, ale został znowu wstrzymany po kilku latach.
Akcja osadnictwa trwała od 1920 do 1923 roku, napotykając znaczne trudności finansowe i polityczne. W rezultacie z 99 153 podań tylko 7345 zostało rozpatrzonych pozytywnie; żołnierze i ochotnicy otrzymali 1331,46 km. Na mniejszą skalę proces ten został wznowiony po przewrocie majowym, ale został znowu wstrzymany po kilku latach.
Najczęściej wybieranym przez wojskowych osadników rejonem był Wołyń, co w połączeniu z odczuwanym przez Ukraińców głodem ziemi i parcelacją wielkich, ponad 400 hektarowych majątków, stało się początkiem pierwszych starć,
Józef Piłsudski wyraził publicznie swoje poglądy na temat polityki kresowej już w styczniu 1920 r. w Równem, w czasie wizytacji Frontu Wołyńskiego. W wystąpieniu do przedstawicieli ziemi wołyńskiej powiedział:, „Kiedy mówimy o kresach, to musimy zdać sobie sprawę z tego, co to są kresy. Kresy, to zetknięcie się jednego narodu z innym, jednej kultury z drugą, jednego wychowania z innem. Dlatego też najtrudniejszą zawsze jest wszelkiej polityki kresowej umiejętnością, zdobyć silny, mocny szacunek dla władzy jawnej. Na całym świecie polityka kresowa podobna jest do tej, jakiej my byliśmy obiektem. Nie znam innej polityki kresowej, jak polityka poniżenia i ucisku, której hasłem jest: »Biada zwyciężonym! Jeżeli na całym świecie panuje nieuczciwość w polityce kresowej, ja chciałbym, by nasza polityka kresowa była polityką uczciwą. Józef Piłsudski był zwolennikiem polityki asymilacji państwowej, nie narodowościowej, jednak pomimo całej sympatii do Ukraińców zabrakło mu konsekwencji w jej wprowadzaniu. W 1928 r. wojewodą wołyńskim został, wyznaczony przez marszałka, Henryk Józewski, który przygotował tzw. tezy wołyńskie, czyli wytyczne dla polskiej polityki wobec ludności ukraińskiej. Proponował on wprowadzenie na Wołyniu innej polityki narodowościowej niż w Galicji, ponieważ na Wołyniu istniało wiele obszarów konfliktu. Józewski zaproponował odtworzenie granicy pomiędzy Wołyniem a Galicją Wschodnią, czyli tzw. kordonu Sokala, aby utrudnić przenikanie wpływów nacjonalistycznych z Małopolski Wschodniej. Uważał, że ludność ukraińską powinno się różnymi metodami pozyskiwać dla spraw państwa polskiego. W zamian za lojalność wobec państwa, można było według niego np. dopuścić używanie języka ukraińskiego w administracji publicznej lub propagować ukraińską kulturę. Z ukraińskiego punktu widzenia było to zbyt mało. W praktyce polityka Józewskiego polegała m.in. na wybieraniu z ruchu ukraińskiego ludzi najbardziej wartościowych i próbie ich asymilacji. Wszelkie inicjatywy narodowościowe podlegały kontroli administracyjnej, odstępstwo od za- łożeń kończyło się zazwyczaj rozwiązaniem organizacji, a nawet policyjnymi represjami. Próba wprowadzenia nowej polityki wobec mniejszości ukraińskiej napotkała silny opór endecji, kresowej administracji oraz polskich osadników. Mit spokojnego Wołynia miał mało wspólnego z codzienną rzeczywistością, pełną konfliktów.
Akcja rewindykacji cerkwi prawosławnych w II Rzeczypospolitej
Akcja rewindykacji cerkwi prawosławnych w II Rzeczypospolitej, prowadzona była przez kolejne rządy państwa polskiego w latach 1919–1939. Wyróżnia się kilka faz tej akcji w latach: 1919–1924, 1929–1934, 1937–1938.
Niszczenie cerkwi
W tym okresie doszło do spontanicznych działań lokalnych społeczności rzymskokatolickich mających na celu przejmowanie cerkwi prawosławnych na własny użytek bądź ich zamknięcie lub zniszczenie[9]. Taka postawa była reakcją na wcześniejszą politykę władz carskich, które traktowały budowę nowych cerkwi, jako element polityki rusyfikacyjnej i nierzadko wznosiły je nawet na obszarach, gdzie nie było takiej potrzeby, lub zupełnie świadomie wznosiły cerkwie-symbole panowania rosyjskiego[
Specyficzną cechą pierwszej fali rewindykacji było również niszczenie cerkwi-symboli, wznoszonych przez carat dla zaakcentowania rosyjskiej władzy na ziemiach polskich lub dla upamiętnienia ważnych z jej punktu widzenia wydarzeń, takich jak Sobór św. Aleksandra Newskiego w Warszawie czy cerkwi Cyryla (upamiętniająca likwidację unickiej diecezji chełmskiej Działo się to zarówno zupełnie spontanicznie, jak i (w wypadku soboru na placu Saskim) po dłuższych dyskusjach na szczeblu rządowy Z takich powodów rozebrane zostały cerkwie w Augustowie, Aleksandrowie Kujawskim Janowie Lubelskim, Jędrzejowie, Kaliszu, Kolnie Lublinie Skierniewicach, Słupcy, Sosnowcu, Stanisławowie, Suwałkach, Tomaszowie Mazowieckim, Warszawie (6 obiektów), Włocławku i innych miejscowościachCzęść tych obiektów, które nie trafiły w Ręce katolików, została zaadaptowana na cele niereligijne, np. w dawnej cerkwi w Ostrołęce urządzony został skup złomu, w Skierniewicach magazyn zbożowy
Według szacunków ministerstwa w 1914 na ziemiach polskich funkcjonowało 630 cerkwi zlokalizowanych w dawnych obiektach unickich oraz 240 powstałych poprzez zajmowanie kościołów rzymskokatolickich. W toku akcji rewindykacyjnej katolicy przejęli 175 cerkwi pierwotnie unickich
Burzenie cerkwi w 1929
. Tym razem akcja spotkała się z ostrym protestem prawosławnych społeczności, ukraińskiej reprezentacji parlamentarnej oraz samej hierarchii prawosławnej
Ostatecznie zdecydowana postawa prawosławnych sprawiła, że zniszczono ich mniej niż pierwotnie zakładano, bowiem 23 cerkwi.
Bilans akcji w chełmskim
Ten sam dokument podaje, że w toku działań zniszczonych zostało 91 cerkwi, 26 domów modlitewnych oraz 10 kaplic Źródła podaja ze w okresie od 1919r do 1939r w II RP rewindykacja cerkwi to około 300
Działania na Wołyniu
W grudniu 1937 na Wołyniu wbrew opinii wojewody Henryka Józewskiego rozpoczęto akcję przymusowych konwersji lokalnych społeczności na rzymski katolicyzm, co uzasadniano potrzebą powrotu do polskości osób zruszczonych w epoce zaborów. Pierwszą miejscowością, w której przeprowadzono akcję, były Hrynki, gdzie oddział Korpusu Ochrony Pogranicza, po znieważeniu przez mieszkańców wsi portretów dostojników państwowych, odebrał dokumenty 40 chłopom, zabronił mieszkańcom opuszczania Hrynek po zachodzie słońca i otoczył wieś. Rezultatem końcowym tych działań było przejście z prawosławia na katolicyzm 572 chłopów. Podobnymi metodami „nawrócono” na Wołyniu do 1939 10 tys. osób
W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, (OUN), która odpowiadała na politykę rządu akcjami sabotażu i terrorem, mordując polskich polityków i ukraińskich ugodowców. Ich ofiarami stali się m.in. Bronisław Piracki i Tadeusz Hołówko, zwolennicy kompromisu z umiarkowanymi kręgami polityków ukraińskich. W odwecie rząd polski przeprowadzał pacyfikacje i akcje represyjne.
Pacyfikację przeprowadzano w ten sposób, że najpierw otaczano wieś, następnie wzywano sołtysa lub wójta. Informowano go o celu działań i żądano wydania ukrywanej broni oraz materiałów wybuchowych. Wszyscy mieszkańcy musieli pozostać w swoich zabudowaniach. Potem u osób podejrzanych przeprowadzano rewizję połączoną z zrywaniem podłóg i poszycia dachów. Przy okazji demolowano pomieszczenia i niszczono mienie, w tym również artykuły spożywcze. W razie odmowy wydania kluczy wyłamywano zamki i drzwi.
kara chłosty na dla chłopa Ukraińskiego
Podczas rewizji stosowano przemoc fizyczną, i karę publicznej chłosty. Dodatkową karą było nakładanie na wsie kontrybucji i kwaterowanie we wsiach szwadronów kawalerii, które mieszkańcy musieli utrzymywać.
Proszę sobie wyobrazić skale tych pacyfikacji.
W województwie lwowskim: policyjna – 206 miejscowości w 9 powiatach, wojskowa – 78 miejscowości w 8 powiatach
W województwie stanisławowskim: policyjna – 56 miejscowości w 2 powiatach, wojskowa – 33 miejscowości w 1 powiecie
w województwie tarnopolskim: policyjna – 63 miejscowości w 4 powiatach, wojskowa – 57 miejscowości w 5 powiatach
Wieś musiała utrzymywać wojsko podczas pacyfikacji.
Po śmierci Józefa Piłsudskiego zabrakło poparcia dla koncepcji, którą próbował wprowadzać Józewski. Działalność OUN stanowiła zachętę dla śmielszych działań endeckich i podobnych im orientacji politycznych. Polacy stanęli w obliczu prężnego nacjonalizmu ukraińskiego. Polityka narodowościowa prowadzona przez polski rząd na Wołyniu po śmierci Piłsudskiego była niezgodna z jego poglądami Marszałek Edward Rydz-Śmigły, minister spraw wojskowych gen. Tadeusz Kasprzycki i wielu innych przedstawicieli administracji państwowej akceptowało politykę tzw. wzmacniania polszczyzny na kresach, podpierając swoje zdanie raportami mówiącymi o rzekomym wynaradawianiu się polskich osadników.
Ta polityka kresowa spowodowała po latach zebrała tak krwawe żniwo.
Ludobójstwo na Wołyniu było to pokłosie postępowania władz II RP do ludności tubylczej.
Mimo tych olbrzymich trudności pogłębionych jeszcze kryzysem ekonomicznym, w rodzinach osadniczych w końcu lat trzydziestych mieszkało już kilkadziesiąt tysięcy osób i kilkunastu tysiącach osad.
Tragiczny kres osadnictwa wojskowego na Kresach Wschodnich rozpoczął się 17 września 1939 r., w kiedy wojska radzieckie zajęły te tereny. Finałem akcji była decyzja władz radzieckich z 10 lutego 1940 r. o deportowaniu osadników i ich rodzin na Syberię oraz do północnych regionów Związku Radzieckiego.
Mamy rok 1938
30 września minister Beck zwrócił się nawet do hitlerowskich Niemiec z pytaniem, czy w razie wybuchu wojny polsko-czeskiej III Rzesza zajmie życzliwe wobec Polski stanowisko, na co minister Ribbentrop odpowiedział pozytywnie.
10 października 1938 r. w Boguminie doszło do oficjalnego spotkania oficerów polskich i niemieckich, którzy w atmosferze wzajemnych uprzejmości i komplementów kończyli I rozbiór Czechosłowacji.
Nigdy w 20-leciu międzywojennym II Rzeczpospolita nie miała tak złej opinii – była nazywana m.in. szakalem, sępem na smyczy Hitlera…
W Ostrawie mimo zaadaptowania na przytułki publicznych i prywatnych budynków i lokali stale brakowało miejsc dla wygnańców z Zaolzia. Chociaż część odesłano w głąb kraju, wielu długo koczowało w 60 wagonach kolejowych stojących na stacji Moravská Ostrava-Přívoz. Jedną z licznych masowych akcji wysiedleń rodzin czeskich przeprowadzono wyjątkowo perfidnie dokładnie w Wigilię 1938 r. Obraz kolumny wygnańców wkraczającej w wigilijny wieczór na ostrawski rynek na długo pozostał w pamięci świadków.
Polecam cały art.
Po II wojnie światowej –odzyskanie ziem na zachodzie opłaciła się mimo ze, niosło z sobą krzywdę, dramaty i tragedie wielu ludzi i ich rodzin, ale ostatecznie wymiana ludności stworzyła Polsce pierwszy raz teraz i na przyszłość możliwość ułożenia bezkonfliktowych stosunków z sąsiadami – Litwą, Ukrainą, Białorusią, Rosją. I to jest najważniejsze. Trzeba patrzeć na ład polityczny w Europie nie tylko przez pryzmat tego, że się jest Polakiem Z perspektywy ostatnich lat przez 45 lat POLSKI RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJ była to normalizacja stosunków z sąsiadami. W III RP zaprzepaszcza się ten 45 letni okres odgrzewając niesnaski, pomiędzy sąsiadami.Politycy i historycy praktycznie nic nie zrobili, aby zakończyć okres wzajemnych niedomówień, nienawiści oraz wzajemnych uprzedzeń. Polscy politycy nie dorastają do współczesnego świata i dalej żyją mitami, które stają prawdą. Nie potrafimy przyznać się do popełnionych błędów.
To nawet podczas okupacji Niemcy nie niszczyli kościołów..
KRESY WSCHODNIE TO ZIEMIE ODDANE LITWIE ..UKRAINIE czy ziemie utracone przez POLSKĘ w 1945 ROKU ..Tego katolicka prawica nie uczy w szkole. Prawda jest bezradna..
OdpowiedzUsuń