W PRL CZŁOWIEK BYŁ PODMIOTEM NIE PRZEDMIOTEM
W PRL PIERWSZY RAZ PROSTY CHŁOP ROBOTNIK POZNAŁ CO TO GODNOŚĆ III RP WRÓCIŁA DO II RP ..
1923 rok KRAKÓW TARNÓW NOWY ŚĄCZ
PRAKTYKI Z II RP -W Krakowie nocą policja wpadała do mieszkań kolejarzy i wśród krzyku przerażenia kobiet i dzieci porywała im ojców. Dochodziło przy tym do potwornych scen: żołnierze ,policjanci bili kolbami kobiety i dzieci, broniące swych mężów i ojców przed brutalnością policji. W Nowym Sączu w nocy z 29 na 30 października policja przy pomocy wojska przeprowadziła w kolonii kolejarzy obławę na strajkujących. Przeszukiwano mieszkania, wyłamywano drzwi, przy czym ginęło wiele rzeczy. Dnia 30 października major Maciejowski otoczył wojskiem i policją Dom Robotniczy, szukając strajkujących. Napotkał jednak tłum kobiet i dzieci który chciał zastraszyć i rozprószyć rozkazem ładowania karabinów na przeciw zgromadzonych. Gdy kobiety przyjęły ten manewr oklaskami – rozkazał żołnierzom bić kobiety kolbami. Wielu strajkujących kolejarzy kryło się przed gwałtami w okolicznych lasach...https://gazda110.blogspot.com/.../strajki-1923-r-w-ii-rp...
WY MACIE CZELNOŚĆ NISZCZYĆ ŻYCIORYS POLSKI LUDOWEJ ..
https://gazda110.blogspot.com/2018/11/prawdziwa-polska-bya-1945-1989-rok-100.html
https://gazda110.blogspot.com/2018/06/przez-cay-okres-tak-zwanej-iii-rp-nie.html
https://www.youtube.com/watch?v=0xFg5z5MPhk
Pierwszy padł
Optimus miał szansę być globalnym mocarzem..
Gdyby urzędnicy skarbowi nie zniszczyli lidera branży IT, firma Romana Kluski mogłaby dziś być potęgą komputerową.
Podkomisja sejmowa zbada postępowanie prokuratury wobec przedsiębiorców.
2 lipca 2002 r. — O godz. 6 funkcjonariusze CBŚ wpadają do domu Romana Kluski. Skuty kajdankami biznesmen trafia do aresztu śledczego w Krakowie. Wychodzi po dwóch dniach, po wpłaceniu rekordowej kaucji — 8 mln zł. Dzień później wojsko rekwiruje dwie toyoty Land Cruiser, należące do Prodoksu, firmy Romana Kluski.
Aresztowanie Romana Kluski przebiegało zupełnie inaczej w wersji zainteresowanego i w wersji Wiesława Nocunia, prokuratora apelacyjnego z Krakowa.
- Przyjechało siedmiu policjantów w cywilu dwoma nie oznakowanymi samochodami. Zadzwoniono domofonem, żona powiedziała, że podejrzany śpi, ale po chwili obudził się i wyszedł. Policjantów było tylu, bo mieli przeszukać mieszkanie. Nawet ich poczęstowano, dostali coś do jedzenia i picia. To media manipulowały faktem zatrzymania, przedstawiając go jak akcję terrorystyczną - relacjonował prok. Nocuń posłom komisji.
- Nie było dwóch samochodów, tylko bardzo wiele. Ze zdenerwowania sam nie wiem, ile. Można spytać mieszkańców wsi, w której mieszkam, bo cała wieś się zbiegła popatrzeć - odpowiadał prezes Kluska.
- Przy ustanawianiu kaucji podejrzany mówił, że jest gotów zapłacić każdą kwotę, byle wyjść na wolność - zarzucał prok. Nocuń.
- Nieprawda! Mówiłem, że jeśli rząd potrzebuje pieniędzy i chce mi je wydrzeć, to mu dam - oburzał się były szef Optimusa.
Roman Kluska powiedział też, że dzień po jego zatrzymaniu wojsko próbowało zarekwirować dwa firmowe samochody. Był też dziwny telefon do domu - ktoś, kto twierdził, że "może wszystko", obiecywał załatwić umorzenie sprawy w zamian za "spełnienie pewnego warunku".
- Nie dyskutowałem z tym człowiekiem, ale sądzę, że chodziło o łapówkę - oznajmił Roman Kluska.
- Przyjechało siedmiu policjantów w cywilu dwoma nie oznakowanymi samochodami. Zadzwoniono domofonem, żona powiedziała, że podejrzany śpi, ale po chwili obudził się i wyszedł. Policjantów było tylu, bo mieli przeszukać mieszkanie. Nawet ich poczęstowano, dostali coś do jedzenia i picia. To media manipulowały faktem zatrzymania, przedstawiając go jak akcję terrorystyczną - relacjonował prok. Nocuń posłom komisji.
- Nie było dwóch samochodów, tylko bardzo wiele. Ze zdenerwowania sam nie wiem, ile. Można spytać mieszkańców wsi, w której mieszkam, bo cała wieś się zbiegła popatrzeć - odpowiadał prezes Kluska.
- Przy ustanawianiu kaucji podejrzany mówił, że jest gotów zapłacić każdą kwotę, byle wyjść na wolność - zarzucał prok. Nocuń.
- Nieprawda! Mówiłem, że jeśli rząd potrzebuje pieniędzy i chce mi je wydrzeć, to mu dam - oburzał się były szef Optimusa.
Roman Kluska powiedział też, że dzień po jego zatrzymaniu wojsko próbowało zarekwirować dwa firmowe samochody. Był też dziwny telefon do domu - ktoś, kto twierdził, że "może wszystko", obiecywał załatwić umorzenie sprawy w zamian za "spełnienie pewnego warunku".
- Nie dyskutowałem z tym człowiekiem, ale sądzę, że chodziło o łapówkę - oznajmił Roman Kluska.
W świetle kamer
Z kolei były prezes Orlenu Andrzej Modrzejewski opowiedział o swoim "dziwnym zatrzymaniu na widoku kamer". Było to na początku zeszłego roku, akurat tego samego dnia, kiedy odbywało się posiedzenie rady nadzorczej Orlenu. Kiedy Modrzejewskiego wypuszczono po paru godzinach, nie był już prezesem firmy.
Również w pierwszej połowie 2002 r. były dyrektor Poczty Polskiej Jacek Turczyński przesiedział w areszcie blisko pół roku pod zarzutem przyjęcia łapówki. - W tym czasie śledzono moją żonę, a w maju napadła na nią brygada terrorystyczna. Żonę wywleczono z samochodu, rzucono na ziemię, skuto, nie powiedziano nawet, o co chodzi. Żona karmiła wówczas trzymiesięczne dziecko. W wyniku działań policji straciła pokarm - emocjonował się były dyrektor.
Również w pierwszej połowie 2002 r. były dyrektor Poczty Polskiej Jacek Turczyński przesiedział w areszcie blisko pół roku pod zarzutem przyjęcia łapówki. - W tym czasie śledzono moją żonę, a w maju napadła na nią brygada terrorystyczna. Żonę wywleczono z samochodu, rzucono na ziemię, skuto, nie powiedziano nawet, o co chodzi. Żona karmiła wówczas trzymiesięczne dziecko. W wyniku działań policji straciła pokarm - emocjonował się były dyrektor.
Kolejne działania ..z rana
Czarzasty: antyterroryści wtargnęli do mojego domu
Do mojego domu weszli antyterroryści bez
pozwolenia - mówił na konferencji Sojuszu Lewicy
Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty. Jak dodał, zwróci się do
sądu o wyjaśnienie sprawy.
pozwolenia - mówił na konferencji Sojuszu Lewicy
Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty. Jak dodał, zwróci się do
sądu o wyjaśnienie sprawy.
W czwartek za piętnaście siódma do trzech domów tzn.: mojego, mojego syna i mojej córki weszły dwie brygady antyterrorystyczne. Obydwie po 30 osób. Zablokowano ulicę, na której mieszkam. Weszli tam - jak mówili - by szukać wspólnika lub broni zabitego na ulicy, na której mieszkam bandyty Michała Gruszczyńskiego (zabójcy dwóch osób z Wołomina) - relacjonował dziennikarzom Czarzasty.
Jak mówił, on wraz z całą rodziną miał leżeć na podłodze i nie ruszać się. Próbowano przeszukać mieszkania, ale nie za bardzo się do tego przykładano. Nikogo nie wylegitymowano poza mną, chociaż szukano przecież bandyty - podkreślił.
Zaznaczył, że antyterroryści nie mieli pozwolenia, by wejść do domów jego ani jego dzieci. Jeżeli chodzi o dom mojego syna, to - ponieważ dom był pusty, bo spał on u nas - otworzono ten dom pistoletem maszynowym - mówił Czarzasty.
Gdy zrobiło mi się niewygodnie, spytałem czy mogę ruszyć głową. Wtedy usłyszałem od trzymających przy mojej głowie pistolety antyterrorystów: "nie ruszaj się bo Cię k... zabiję" - relacjonował.
Cały materiał ..https://wiadomosci.wp.pl/czarzasty-antyterrorysci-wtargneli-do-mojego-domu-6032057538212481a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz