Awans społeczny milionów synów i córek chłopskich i robotniczych;
Bezpłatny dostęp młodzieży robotniczej i chłopskiej na wyższe studia;
Dwa pokolenia Polaków żyły, nie znając plagi bezrobocia, że zaczynały każdy dzień z poczuciem bezpieczeństwa socjalnego, że były wolne od troski o przyszłość swoich dzieci.
Na ulicach polskich miast nie było żebraków ani dziesiątków tysięcy bezdomnych, że nikt nie wyobrażał sobie, by milion dzieci zaczynało dzień bez śniadania.
strona bezpieczna -http://www.binek.pl/6_t8.html
Cztery miliony skrobanek. Cała prawda o aborcji w przedwojennej Polsce...
Handlarze śmierci wykonujący zabiegi brudnymi narzędziami, bez żadnej kontroli i bez odpowiedzialności. Aborcja na każdej ulicy i w każdej rodzinie. Zmowa milczenia obejmująca cały kraj. I jedna dziewczyna, która postanowiła za wszelką cenę położyć jej kres.
W 1923 roku Irena Krzywicka miała dwadzieścia cztery lata. Właśnie zawarła swoje koleżeńskie małżeństwo z Jerzym Krzywickim, ale niewiele to w jej życiu zmieniło. Państwo młodzi nie mogli sobie pozwolić nawet na wspólne mieszkanie – ona gniotła się dalej w ciasnym pokoiku u matki, on całą swoja skromną pensyjkę był zmuszony oddawać despotycznym rodzicom.
Kiedy Irena dowiedziała się, że jest w ciąży, nie zastanawiała się długo. Nie miała pracy, oszczędności ani warunków, by założyć rodzinę. „Nieunikniona była skrobanka” – stwierdziła. Pieniądze na zabieg pomogła jej zebrać matka. Było to pewnie około stu, dwustu przedwojennych złotych. Procedura odbyła się w jej mieszkaniu, „pod narkozą chloroformową”. Za aborcję groziło długoletnie więzienie .
Największa zmowa milczenia w historii Polski?
Wybitny specjalista z zakresu medycyny sądowej Wiktor Grzywo-Dąbrowski szacował: „Robi się w Warszawie przypuszczalnie dwadzieścia tysięcy poronień rocznie”. W skali kraju mogło to być dwieście tysięcy, albo i więcej aborcji każdego roku. Miliony na przestrzeni dwudziestolecia. Na każdej ulicy i w niemal każdej rodzinie.
Dla elit to była metoda antykoncepcji – wciąż zdarzało się, że pierwsza i jedyna, o jakiej myślano. Za spędzanie płodu u swoich żon i kochanek zgodnie płacili prokuratorzy, prawnicy, politycy i prawicowi dziennikarze.
Tajemnicą poliszynela było to, kto odwiedził w tym celu jedną z renomowanych klinik stolicy, a kto wyjechał z partnerką do szpitala na prowincji. Tam, gdzie świadczono usługi dla śmietanki towarzyskiej, spokój i dyskrecja były zagwarantowane.
Reszta społeczeństwa nie mogła liczyć ani na to, ani nawet na krztynę bezpieczeństwa. Zabiedzone kobiety z warstw robotniczych widziały w aborcji jedyne wyjście pozwalające przeżyć. Przyjęte w latach dwudziestych przepisy o ochronie matek i rodzin były martwym prawem.
Samotna kobieta z dzieckiem traciła szansę na jakąkolwiek posadę, nieślubne potomstwo kodeks traktował z tą samą pogardą co w czasach Napoleona, a rodziny pracowników fabrycznych gnieździły się po kilkanaście osób w ciasnych, brudnych izbach. Jedno dziecko więcej mogło już oznaczać różnicę pomiędzy głęboką nędzą a śmiercią z głodu.
To były rodziny, w których ojciec, słysząc o narodzinach córeczki, potrafił syknąć: „Będzie jedną K...... ę więcej”. Dom przeistaczał się w piekło. „Żona w trzydziestym roku życia schorowana, stara kobieta, odpychająca fizycznie. Mąż ogłuszony piskiem bachorów, widzący żonę albo w ciąży, albo karmiącą, albo jedno i drugie razem, ucieka z domu do szynku, gdzie pijaństwem pogłębia jeszcze nędzę rodziny” – brzmiał opis sytuacji panującej w świecie zwykłych, pozbawionych przywilejów ludzi.
Cały materiał polecam ...POLSKA LUDOWA ZŁOTY WIEK całe dwa lata upajano sie 100 leciem niepodległości .Po jej odzyskaniu chłop czy robotnik nic nie zyskał dalej żył w biedzie , nędzy, bez pracy pozbawione elementarnych zasad przyzwoitego życia,
cały materiał
Sześć milionów głodujących w Polsce . Życie zwykłych Polaków w II Rzeczpospolitej. Cała prawda podaj dalej.
POLSKA RZECZYPOSPOLITA LUDOWA BYŁA ZŁOTYM WIEKIEM ODWALCIE SIĘ OD PRL.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz