niedziela, 7 marca 2021

Nie wolno zapominac o zbrodniach marszałka Piłsudskiego -które wymazano skutecznie z historii

 Mamy nastepnego marszałka -ten osobnik wcielił się w Marszałka  . cała dewastacja państwa III RP powiela J.Kaczyński 

W 2016 roku była okrągła 90 rocznica zamachu i śmierć marszałka .  P.Szydło wczesnym rankiem złożyła kwiaty w MEDIACH  CISZ   ANI ME ANI BE NA TEMAT TEJ ZBRODNI .GDY JEST ROCZNICA STANU WOJENNEGO MIESIĄC WCZEŚNIEJ  MEDIA I POLITYCY UJADAJĄ

Zamiast hołdu ofiarom zamachu majowego –był  Rok Piłsudskiego..

Po zamachu majowym, w drodze do przejęcia pełni władzy w II RP, sanacja zaczęła od podporządkowania sobie sądów. A potem przyszedł czas na zduszenie opozycji i zmianę konstytucji.         Podobnie robi to Kaczyński 

 To nie jest tak, że po zamachu majowym 1926 roku Polska z dnia na dzień stała się krajem rządzonym przez dyktaturę. Niemniej zainstalowanie na stanowisku prezydenta (po ustąpieniu Stanisława Wojciechowskiego) Ignacego Mościckiego plus tzw. nowela sierpniowa, czyli zmiany w konstytucji, które dawały prezydentowi prawo wydawania dekretów, sprawiły, że w ciągu kilku miesięcy faktycznie zmienił się ustrój państwa. Władza wykonawcza przeszła w ręce Józefa Piłsudskiego. W parlamencie sanacja musiała poszukiwać większości, ale dzięki wprowadzeniu możliwości rozwiązania obu izb decyzją prezydenta władze zyskały skuteczne narzędzie dyscyplinujące.

Konstytucja wiązała piłsudczykom ręce w wielu sprawach, ale na to, by ją zmienić, nie mieli dość głosów w parlamencie. Rozwiązaniem okazały się działania formalnie zgodne z literą ustawy zasadniczej, choć sprzeczne z jej duchem. Pomysłodawcą tzw. precedensów konstytucyjnych był Stanisław Car.Obecnie w III RP jest Minister Ziobro .Ów adwokat z impetem wkroczył do świata polityki po zamachu majowym. Profesor Andrzej Garlicki w biografii marszałka przedstawił Cara jako osobę, która szybko znalazła się w kręgu najbliższych doradców Piłsudskiego i miała za zadanie „zapewnić bezpośrednią łączność między Belwederem i Zamkiem” (czyli siedzibami marszałka Piłsudskiego i prezydenta Mościckiego) oraz „sprawować dyskretną opiekę polityczna nad prezydentem. Siedzibą w III RP Pierwszy ze wspomnianych precedensów konstytucyjnych wydarzył się we wrześniu 1926 roku, kiedy do dymisji podał się cały rząd Kazimierza Bartla (Piłsudski był w nim ministrem spraw wojskowych). Prezydent dymisję przyjął, ale trzy dni później mianował „nowy” rząd w niezmienionym składzie. W III RP Jest podobnie rekonstrukcja rządu tekę w-ce premiera dostaje Kaczyński .Czas na generalną z nimi rozprawę przyszedł przed wyborami parlamentarnymi rozpisanymi na marzec 1928 roku, gdy doszło do konfliktu wokół kwestii powołania głównego komisarza wyborczego. Zgodnie z ustawą powoływany był on przez prezydenta spośród trzech kandydatów wskazanych przez zebranie prezesów Sądu Najwyższego.Zgromadzeniu prezesów przewodniczył wówczas Władysław Seyda – jeden z głównych twórców konstytucji marcowej. Seyda był bezpartyjny, choć nigdy nie ukrywał, że sprzyja prawicy i ruchowi narodowemu. Jednak Józef Piłsudski za wszelką cenę chciał mieć na stanowisku komisarza swojego człowieka. Postanowił, że będzie nim… Stanisław Car. Od początku zanosiło się więc na ciężką batalię.Drugi obok Seydy wybitny przedstawiciel Sądu Najwyższego – Aleksander Mogilnicki – rozmawiał na ten temat z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Aleksandrem Meysztowiczem. Minister został poinformowany, że Sąd Najwyższy stoi na stanowisku sędziowskiej niezawisłości i odrzuca wszelkie próby ingerowania w swoje orzecznictwo. Po kilku dniach jednomyślnie uznano „kandydaturę pana Cara za niemożliwą”, ponieważ mianowanie członka rządu osobą odpowiedzialną za przeprowadzenie wyborów byłoby sprzeczne z duchem prawa.

Niestety, wola Piłsudskiego była już wtedy prawem najwyższym i by jej zadośćuczynić, prezydent Ignacy Mościcki – łamiąc konstytucję – mianował Cara komisarzem wyborczym.  Podobnie jest teraz w III RP  Jarosław Kaczyński jest prawem najwyższym. . Niemniej zainstalowanie na stanowisku prezydenta (po ustąpieniu Stanisława Wojciechowskiego) Ignacego Mościckiego plus tzw. nowela sierpniowa, czyli zmiany w konstytucji, które dawały prezydentowi prawo wydawania dekretów, sprawiły, że w ciągu kilku miesięcy faktycznie zmienił się ustrój państwa. Władza wykonawcza przeszła w ręce Józefa Piłsudskiego. W parlamencie sanacja musiała poszukiwać większości, ale dzięki wprowadzeniu możliwości rozwiązania obu izb decyzją prezydenta władze zyskały skuteczne narzędzie dyscyplinujące.Parlament.

 https://www.newsweek.pl/polska/polityka/jak-niszczono-niezaleznosc-sadow-w-ii-rp-pilsudski-i-sanacja/j18gw0h

Wydane w 1928 roku, a więc już po przewrocie majowym, jednolite Prawo o ustroju sądów powszechnych, pomimo obowiązywania w dalszym ciągu Konstytucji marcowej, nieco inaczej ujmowało kwestie związane z zasadą niezawisłości. Wyrażało ją wprawdzie wprost: „sędziowie są w sprawowaniu swego urzędu sędziowskiego niezawiśli i podlegają tylko ustawom”103, ale nie gwarantowało w pełni jej realizacji. Umożliwiało między innymi przeniesienie sędziego na inne stanowisko, w inne miejsce służbowe czy nawet w stan spoczynku w przypadkach nie tylko ustawowej (jak to czyniła Konstytucja marcowa), lecz wszelkiej zmiany w ustroju sądownictwa. Prawo o ustroju sądów powszechnych uprawniało prezydenta Rzeczypospolitej do dokonywania zmian odnośnie do okręgów i siedzib sądów, natomiast ministra sprawiedliwości – do tworzenia stałych wydziałów zamiejscowych sądów okręgowych, do których nie mianowano nowych sędziów, lecz przenoszono sędziów z danego sądu okręgowego104. W świetle tych uregulowań można stwierdzić, że wbrew ustaleniom Konstytucji z 1921 roku sędziowie byli przenaszalni Przenieść ich mogła władza wykonawcza, która była uprawniona do zmian w organizacji sądownictwa Sędziowie pokoju (którzy mieli orzekać przy sądach grodzkich, choć w rzeczywistości nie zostali nigdy powołani) mogli być nie tylko przenoszeni, ale nawet usuwani z zajmowanego stanowiska. Usunąć ich mógł minister sprawiedliwości bądź w drodze zniesienia sądu pokoju, bądź na skutek uchwały zgromadzenia ogólnego właściwego sądu okręgowego lub zastępującego go kolegium administracyjnego106. Prawo o ustroju sądów powszechnych zezwalało ponadto na usuwanie i przenoszenie sędziów do innej miejscowości, a nawet w stan spoczynku „w interesie wymiaru sprawiedliwości lub powagi stanowiska sędziego”107. W rozporządzeniu z 1928 roku określono też długość okresu organizacyjnego, w ciągu którego władza mianująca mogła przenosić sędziów bez ich zgody do innego sądu lub w stan spoczynku: dla sędziów Sądu Najwyższego wynosił on trzy miesiące, dla sędziów apelacyjnych – jeden rok, dla sędziów okręgowych i grodzkich – dwa lata Wątpliwości budziło zwłaszcza objęcie okresem organizacyjnym Sądu. Obawiano się też, że wprowadzenie tak długich okresów organizacyjnych może doprowadzić do usunięcia z sądownictwa wszystkich niewygodnych sędziów i powołania na ich miejsce osób odpowiadających władzom politycznym. Prawa o ustroju sądów powszechnych z dnia 4 marca 1929 roku uchyliła postanowienia dotyczące możliwości przenoszenia sędziów Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych bez ich zgody w inne miejsce lub w stan spoczynku w tzw. okresie organizacyjnym, jednak nastąpiło to już po usunięciu niewygodnych sędziów.a Prawa o ustroju sądów powszechnych, dokonana w 1932 roku, ponownie rozszerzyła możliwość wpływania władzy administracyjnej na obsadę stanowisk .sędziowskich, ograniczając tym samym zasadę niezawisłości sędziowskiej111. Upoważniono władzę mianującą do przenoszenia w okresie od 27 sierpnia do 31 października 1932 roku sędziów wszystkich sądów, bez ich zgody, do innego równorzędnego sądu lub w stan spoczynku. W tym samym czasie można było prezesów oraz wiceprezesów sądów mianować bez ich zgody sędziami w tychże sądach oraz w sądach równorzędnych lub wyższych. Na tej podstawie, z niewątpliwym pogwałceniem zasady niezawisłości sędziowskiej..Przytoczyłem tu fragmenty z II RP które pasują do stanu obecnego w III RP ... str.76-79  https://repozytorium.amu.edu.pl/bitstream/10593/1818/1/03_Materniak.pdf

Straż narodowa” przeciw kobietom. Reaktywacja przedwojennych bojówek [CZARNE KARTY HISTORII]


 Wracając do tematu -Nasiliły się złośliwe komentarze w prasie na temat marszałka.
12 maja 1935 r., w 68 roku swego życia, Piłsudski mógł w „Polsce Zbrojnej” przeczytać wiersz o sobie pt. „Pikieliszki”, z końcową strofą: „Dzisiaj w Rypinie odsłonięto pięćdziesiąty mój pomnik…”. Wieczorem o godz. 20.45  Dziadek zmarł, akurat w dniu, w którym wypadała dziewiąta rocznica zamachu majowego, a o którym w zasadzie pamiętały tylko rodziny ofiar. Już wtedy, poza mszami w ich intencji, zamachu nie upamiętniano, wypierając informacje o nim nawet ze szkolnych programów.  Ta zbrodnia do dnia dzisiejszego nie rozliczona.https://gazda110.blogspot.com/2018/07/nie-zamach-majowy-tylko-zbrodnia-nie.html
Nie udało się Piłsudskiemu zyskać sympatii ponad partyjnej, więc jego zwolennicy zadbali, by to państwo swoją mocą wspierało oddawanie mu czci. W 1938 roku Sejm uchwalił specjalną ustawę o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego.

Aby nie było żartów z marszałka .
7 kwietnia 1938 r. Sejm jednomyślnie uchwalił "Ustawę o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, pierwszego Marszałka Polski", przewidującą karę do 5 lat więzienia za uwłaczanie pamięci zmarłego.
 https://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawa_o_ochronie_Imienia_J%C3%B3zefa_Pi%C5%82sudskiego
Kult Piłsudskiego szerzył się już za jego życia, ale po śmierci Marszałka otrzymał wsparcie ustawowe. Za nieopatrzne słowo uwłaczające imieniu "Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny" można było dostać pięć lat więzienia
Zawierała tylko cztery artykuły: § 1. Pamięć czynu i zasługi Józefa Piłsudskiego - Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu - po wsze czasy należy do skarbnicy ducha narodowego i pozostaje pod szczególną ochroną prawa. § 2. Kto uwłacza imieniu Józefa Piłsudskiego podlega karze więzienia do lat 5. Pozostałe dwa artykuły były porządkowe. Był to jedyny akt prawny chroniący cześć jednej osoby, wymienionej z imienia i nazwiska.
Specyficznym przejawem kultu Piłsudskiego było to, że z jego ciała wyjęto mózg, który stał się przedmiotem pieczołowitych badań medycznych ,
. Uroczystości pogrzebowe po śmierci Józefa Piłsudskiego w maju 1935 r. Warta honorowa zaciągnięta przed szkołą w Kowlu. (Fot. NAC)
Zanim czyny Piłsudskiego zostały włączone do programów nauczania, kult jego osoby był wszechobecny podczas szkolnych uroczystości 11 listopada, 19 marca, a potem także 12 maja - w rocznicę śmierci. Były to dni wolne od lekcji. Każdy uczeń musiał znać hymn narodowy, „Boże coś Polskę” i „Marsz Pierwszej Brygady”.
Dzieci uczyły się z podręcznika „Mały Piłsudczyk”, że „Polska dzisiejsza mieści się w jednym wielkim słowie: Piłsudski!”.

Z połamanymi żebrami i wypływającym okiem. Ofiary kultu Józefa Piłsudskiego


Beata Maciejewska
https://wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,24224366,z-polamanymi-zebrami-i-wyplywajacym-okiem-ofiary-kultu.html

Stanisław Mackiewicz pisał: „Piłsudski miał fanatycznych wielbicieli, którzy go kochali więcej niż własnych rodziców niż własne dzieci, ale było wielu ludzi, którzy go nienawidzili”.
Piłsudski w 1926 roku przeprowadził wojskowy zamach stanu, przejmując realną władzę w państwie. Podjął się demontażu instytucji demokratycznych, uzależnił od siebie parlament i prezydenta. Po maju 1926 roku miała miejsce cała seria tajemniczych zgonów, w tym gen. Tadeusza Rozwadowskiego, uważanego za autora planu zwycięskiej bitwy warszawskiej. Na sumieniu ma Piłsudski Berezę Kartuską czy Twierdzę Brzeską dla przeciwników politycznych, w tym Wojciecha Korfantego.
Kult Marszałka miał służyć tworzeniu tradycji państwowej, by ukształtować nową polską wspólnotę narodową. Spełnił swoją rolę. Upłynęło dość czasu, aby o micie Piłsudskiego mówić spokojnie i obiektywnie.
https://plus.dziennikzachodni.pl/kult-jozefa-pilsudskiego-najukochanszego-wodza-i-jego-ofiary-czas-zmierzyc-sie-z-przeszloscia/ar/c1-14561703
p/s 
jedne z przykładów ochrony dobrego imienia marszałka 
https://histmag.org/Ochrona-pamieci-Marszalka-czyli-spor-o-obwarzanka-7792
Pod koniec stycznia 1938 roku w endeckim „Dzienniku Wileńskim” ukazała się recenzja książki Melchiora Wańkowicza pt. „COP. Ognisko siły. Centralny Okręg Przemysłowy”.
Jej autorem był Stanisław Cywiński, wykładowca Uniwersytetu Wileńskiego – do 1926 roku zwolennik Józefa Piłsudskiego, który po przewrocie majowym zwrócił się w stronę endecji. Jego recenzja przeszłaby bez większego echa, gdyby autor nie wdał się, dość niefortunnie, w polemikę ze zmarłym cztery lata wcześniej Marszałkiem. Przyczyną całego zamieszania stał się fragment recenzji, w którym napisał:

Wańkowicz [...] daje szereg żywych obrazków tego, co widział, no i czego nie widział, ale co ma podobno powstać w czasie najbliższym, w tym sercu Polski, zadając kłam słowom pewnego kabotyna, który mawiał o Polsce, że jest jak obwarzanek: tylko to coś warte, co jest po brzegach a w środku pustka.

Przekaz komentarza był jednoznaczny – Stanisław Cywiński, recenzując książkę Melchiora Wańkowicza pt. „COP. Ognisko siły. Centralny Okręg Przemysłowy”, z premedytacją uwłaczał dobremu imieniu Józefa Piłsudskiego. Skutki nie dały na siebie długo czekać.

W tamtym okresie inspektorem armii w Wilnie był gen. dyw. Stefan Dąb-Biernacki (nie mylić z płk. Wacławem Kostkiem-Biernackim, choć obaj mieli podobne charaktery).


Kiedy 14 lutego 1938 roku przeczytał artykuł w dwutygodniku „Naród i Państwo”, postanowił samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość. Bezzwłocznie nakazał przybycie do kasyna 1. pułku piechoty oficerom uzbrojonym w szable i broń krótką. Utworzono z nich kilka patroli, a każdy z nich otrzymał inne zadanie: jedne miały zamknąć ulice prowadzące do mieszkania Stanisława Cywińskiego, inne miały udać się do redakcji „Dziennika Wileńskiego”, zdemolować drukarnię czy też pobić pracowników, z kolei jeszcze inne miały zamknąć ulice prowadzące do redakcji. Od tej chwili wydarzenia potoczyły się bardzo szybko.

Jeden z patroli udał się do mieszkań Aleksandra Zwierzyńskiego – redaktora naczelnego „Dziennika Wileńskiego” oraz Zygmunta Fedorowicza, jego zastępcy. Nie było ich jednak w lokalach, więc żołnierze po około godzinnym wyczekiwaniu udali się do redakcji. W tym samym czasie inny patrol przybył do mieszkania Stanisława Cywińskiego. Autor, który był chory i leżał w łóżku, został dotkliwie pobity. Przy okrzykach: „Ośmieliłeś się bydlaku obrazić Komendanta!”, Cywińskiemu połamano żebra i skatowano do nieprzytomności. W wyniku pobicia ofiara straciła również lewe oko, a całe zajście odbyło się na oczach jego żony i córki. Po wykonaniu „wyroku” oprawcy opuścili mieszkanie.



Czytaj więcej: https://histmag.org/Ochrona-pamieci-Marszalka-czyli-spor-o-obwarzanka-7792
Warto czytać -

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polska w stanie POLITYCZNEJ wojny z ROSJA od Smoleńska -Jeden mały zakompleksiony człowiek rządzi 38 milionowym narodem

  Ten pan wcielił się w marszałka stoi przed porterem marszałka J ózefa Piłsudskiego.... https://gazda110.blogspot.com/2023/06/kiedy-polacy-...