Po zamachu majowym aresztowania szykany procesy
Podczas zamachu majowego zginęło 379 osób, w tym 164 w/g Gońca Lwowskiego 416 zabitych…
cywilów. Jak to możliwe, że do dziś te ofiary są po prostu zapomniane, nie mają
pomników jak polegli w grudniu 1970 roku,czy górnicy z Kopalni Wojek,czy sa w czymś gorsi?
cywilów. Jak to możliwe, że do dziś te ofiary są po prostu zapomniane, nie mają
pomników jak polegli w grudniu 1970 roku,czy górnicy z Kopalni Wojek,czy sa w czymś gorsi?
Te ofiary nie pasują do obecnie lansowanej przez media i
edukację wersji historii. Dlatego mówi się o nich bardzo rzadko, co najwyżej,
jako o cenie uzdrowienia państwa, a właściwie najczęściej się je przemilcza.
Nikt niewspominana zdążenia, jakie miało miejsce na pogrzebie chowanych ofiar
zamachu majowego. Kapelan Józef Panaś, który przeszedł całą drogę bojową z
legionami, zerwał odznaczenia ofiarowane mu przez Piłsudskiego, zwrócił się w
stronę trumien zabitych w tamtych dniach demonstracyjnie rzucił je u stóp gen. Orlicz–Dreszera,
współautora zamachu i zausznika marszałka, wypowiadając posłuszeństwo nowym
władzom, odpowiedzialnym za rozlew bratniej krwi. „Rzucam je, po tym, co
zaszło, palą mnie piersi” – powiedział i natychmiast opuścił kościół.
Piłsudski, gdy tylko dowiedział się o tym podjął decyzję o zawieszeniu Panasia
w jego funkcji służbowych, a następnie usunął go z wojska. Na tym incydencie
się nie skończyło Mimo wydanego przez siebie oficjalnego oświadczenia o
potrzebie jedności narodowej, Piłsudski nie zamierzał wybaczyć tym, którzy w
zamachu majowym mieli nieszczęście opowiedzieć się po niewłaściwej z jego
punktu widzenia stronie, a także posiadali kwestionujące jego talent dowódczy
bądź niewygodne dla jego wizerunku z czasów, gdy służył pod komendą austriacką
edukację wersji historii. Dlatego mówi się o nich bardzo rzadko, co najwyżej,
jako o cenie uzdrowienia państwa, a właściwie najczęściej się je przemilcza.
Nikt niewspominana zdążenia, jakie miało miejsce na pogrzebie chowanych ofiar
zamachu majowego. Kapelan Józef Panaś, który przeszedł całą drogę bojową z
legionami, zerwał odznaczenia ofiarowane mu przez Piłsudskiego, zwrócił się w
stronę trumien zabitych w tamtych dniach demonstracyjnie rzucił je u stóp gen. Orlicz–Dreszera,
współautora zamachu i zausznika marszałka, wypowiadając posłuszeństwo nowym
władzom, odpowiedzialnym za rozlew bratniej krwi. „Rzucam je, po tym, co
zaszło, palą mnie piersi” – powiedział i natychmiast opuścił kościół.
Piłsudski, gdy tylko dowiedział się o tym podjął decyzję o zawieszeniu Panasia
w jego funkcji służbowych, a następnie usunął go z wojska. Na tym incydencie
się nie skończyło Mimo wydanego przez siebie oficjalnego oświadczenia o
potrzebie jedności narodowej, Piłsudski nie zamierzał wybaczyć tym, którzy w
zamachu majowym mieli nieszczęście opowiedzieć się po niewłaściwej z jego
punktu widzenia stronie, a także posiadali kwestionujące jego talent dowódczy
bądź niewygodne dla jego wizerunku z czasów, gdy służył pod komendą austriacką
Do takich postaci należał gen. brygady Włodzimierz Ostoja zagórski, który
zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach podczas przetransportowywania z
jednego więzienia do drugiego. Nie brak przesłanek, z których wyraźnie wynika,
że Zagórski został zamordowany przez związanych z Piłsudskim wojskowych, a
ciało zostało rozpuszczone w kwasie, by zatrzeć dowody. Niedawno ujawniono, że
planowano także mord na gen. Michale Roli–Żymierskim, co ustalił historyk
zajmujący się od lat sprawą „zaginięcia” Zagórskiego, Zbigniew
Cieślikowski. Okazało się też, że zarzuty przeciw Żymierskiemu o nadużycia
finansowe, były zmyślone przez Piłsudskiego, który znał jego rolę w
organizowaniu posiłków wojskowych dla poprzedniego rządu. Chodziło jednak o coś
więcej niż tylko zemstę na generale – dyktator liczył na to, że formułując ten
akt oskarżenia, zastraszy więźnia, zmuszając go do złożenia zeznań
obciążających gen. Władysława Sikorskiego. Karol Popiel, przywódca Stronnictwa
Pracy, który odważył się odkryć ten misterny plan, który spalił zresztą na
panewce i ujawnił, że Żymierski był niewinny, i to, że Piłsudski osobiście
oferował mu wolność, nie uniknął za to szykan ze strony władz, które
ostatecznie zmusiły go do wyjazdu do Francji, co Piłsudski przyjął z wyraźną
ulgą, a także polecił wydać mu darmowy paszport emigracyjny, byle tylko nie
zechciał powrócić.
zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach podczas przetransportowywania z
jednego więzienia do drugiego. Nie brak przesłanek, z których wyraźnie wynika,
że Zagórski został zamordowany przez związanych z Piłsudskim wojskowych, a
ciało zostało rozpuszczone w kwasie, by zatrzeć dowody. Niedawno ujawniono, że
planowano także mord na gen. Michale Roli–Żymierskim, co ustalił historyk
zajmujący się od lat sprawą „zaginięcia” Zagórskiego, Zbigniew
Cieślikowski. Okazało się też, że zarzuty przeciw Żymierskiemu o nadużycia
finansowe, były zmyślone przez Piłsudskiego, który znał jego rolę w
organizowaniu posiłków wojskowych dla poprzedniego rządu. Chodziło jednak o coś
więcej niż tylko zemstę na generale – dyktator liczył na to, że formułując ten
akt oskarżenia, zastraszy więźnia, zmuszając go do złożenia zeznań
obciążających gen. Władysława Sikorskiego. Karol Popiel, przywódca Stronnictwa
Pracy, który odważył się odkryć ten misterny plan, który spalił zresztą na
panewce i ujawnił, że Żymierski był niewinny, i to, że Piłsudski osobiście
oferował mu wolność, nie uniknął za to szykan ze strony władz, które
ostatecznie zmusiły go do wyjazdu do Francji, co Piłsudski przyjął z wyraźną
ulgą, a także polecił wydać mu darmowy paszport emigracyjny, byle tylko nie
zechciał powrócić.
Do dziś trwają też podejrzenia związane z nagłą śmiercią w 1928 r. innego
przeciwnika dyktatora, gen. Tadeusza Rozwadowskiego, także więzionego po
zamachu majowym, którego sekcji zwłok władze zakazały. Są też relacje świadka
jego śmierci oraz lekarza, który wbrew zakazowi widział zmarłego, mówiące, że
został otruty, przy pomocy powoli działającej trucizny. Próbowano także
zamordować gen. Józefa Hallera, co nie udało się dzięki obecności świadka, a
niedoszły zamachowiec – były oficer legionów następnego dnia utonął w Wiśle,
zaś artylerzysta pod rozkazami Hallera, który odmówił akcji po stronie
Piłsudskiego w dniach przewrotu, zmarł z symptomami zatrucia. Na gen. Juliuszu
Malczewskim zemsta Piłsudskiego była stosunkowo mniej dotkliwa – przez kilka
dni przetrzymywany był w składzie desek, pomiędzy nimi, pozbawiony jedzenia i
picia. Ani liczba pomordowanych cywili i wojskowych w dniach przewrotu, ani
późniejsza rozprawa ze znanymi przeciwnikami w wojsku nie oznaczały jednak
końca represji i ofiar.
przeciwnika dyktatora, gen. Tadeusza Rozwadowskiego, także więzionego po
zamachu majowym, którego sekcji zwłok władze zakazały. Są też relacje świadka
jego śmierci oraz lekarza, który wbrew zakazowi widział zmarłego, mówiące, że
został otruty, przy pomocy powoli działającej trucizny. Próbowano także
zamordować gen. Józefa Hallera, co nie udało się dzięki obecności świadka, a
niedoszły zamachowiec – były oficer legionów następnego dnia utonął w Wiśle,
zaś artylerzysta pod rozkazami Hallera, który odmówił akcji po stronie
Piłsudskiego w dniach przewrotu, zmarł z symptomami zatrucia. Na gen. Juliuszu
Malczewskim zemsta Piłsudskiego była stosunkowo mniej dotkliwa – przez kilka
dni przetrzymywany był w składzie desek, pomiędzy nimi, pozbawiony jedzenia i
picia. Ani liczba pomordowanych cywili i wojskowych w dniach przewrotu, ani
późniejsza rozprawa ze znanymi przeciwnikami w wojsku nie oznaczały jednak
końca represji i ofiar.
Relacja pióra Stefana Żeromskiego z początków, 1909 r., kiedy wszedł do
pokoju Piłsudskiego mieszkającego wówczas w Zakopanem, który układał właśnie
pasjans, siedząc w samych przetartych kalesonach na łóżku. Zapytany przez
zaprzyjaźnionego ze sobą znanego pisarza, co robi, odparł, że jeśli mu wyjdzie
ten pasjans, zostanie dyktatorem Polski. Bez wątpienia wierzył w swą szczęśliwą
gwiazdę i miał poczucie, że ma monopol na rację. Nigdy nie pogodził się z
odsunięciem w cień przez układ polityczny, dla którego żywił wyłącznie pogardę,
w chwili, gdy stanął mu na drodze, gdy śmiał zakwestionować jego tytuł do
przywództwa, a to oznaczało dla niego wyborcze zwycięstwo Witosa, mimo że Sejm
pożegnał go uchwałą o jego wyjątkowych zasługach dla państwa, co jednak nie
zaspokoiło jego ambicji.
pokoju Piłsudskiego mieszkającego wówczas w Zakopanem, który układał właśnie
pasjans, siedząc w samych przetartych kalesonach na łóżku. Zapytany przez
zaprzyjaźnionego ze sobą znanego pisarza, co robi, odparł, że jeśli mu wyjdzie
ten pasjans, zostanie dyktatorem Polski. Bez wątpienia wierzył w swą szczęśliwą
gwiazdę i miał poczucie, że ma monopol na rację. Nigdy nie pogodził się z
odsunięciem w cień przez układ polityczny, dla którego żywił wyłącznie pogardę,
w chwili, gdy stanął mu na drodze, gdy śmiał zakwestionować jego tytuł do
przywództwa, a to oznaczało dla niego wyborcze zwycięstwo Witosa, mimo że Sejm
pożegnał go uchwałą o jego wyjątkowych zasługach dla państwa, co jednak nie
zaspokoiło jego ambicji.
Zamach był
początkiem autorytarnych rządów Piłsudskiego, ich następstwem były Bereza,
proces brzeski, zabici robotnicy, brutalizacja życia. Po upadku PRL-u mit o
Piłsudskim jest ciągle zafałszowany, dlaczego?
początkiem autorytarnych rządów Piłsudskiego, ich następstwem były Bereza,
proces brzeski, zabici robotnicy, brutalizacja życia. Po upadku PRL-u mit o
Piłsudskim jest ciągle zafałszowany, dlaczego?
Dodać warto na marginesie, że zamach majowy wcale nie oznaczał początków
represji, choć niewątpliwie w dobie sanacji prześladowania polityczne przybrały
na sile. Już w 1919 r. decyzją ówczesnego ministra spraw wewnętrznych,
lojalnego wówczas wobec Naczelnika Państwa Stanisława Wojciechowskiego, tego
samego, którego władzy położył potem kres przewrót majowy, zamknięto opozycyjny
lewicowy klub im. Tadeusza Rechniewskiego, w którym udzielali się m.in. Warski
i Jan Hempel. Rewizje i aresztowania były na porządku dziennym. W więzieniu
kobiecym we Wronkach miały miejsce przypadki znęcania się nad więźniarkami, o
czym przekazały relację przetrzymywane tam Maria Koszutska kostrzewa i Czesława
Jakimowicz–Grosserowa, co stało się podstawą artykułu Marchlewskiego z
początków 1920 r. „W więzieniach polskich katują niewiasty”.
represji, choć niewątpliwie w dobie sanacji prześladowania polityczne przybrały
na sile. Już w 1919 r. decyzją ówczesnego ministra spraw wewnętrznych,
lojalnego wówczas wobec Naczelnika Państwa Stanisława Wojciechowskiego, tego
samego, którego władzy położył potem kres przewrót majowy, zamknięto opozycyjny
lewicowy klub im. Tadeusza Rechniewskiego, w którym udzielali się m.in. Warski
i Jan Hempel. Rewizje i aresztowania były na porządku dziennym. W więzieniu
kobiecym we Wronkach miały miejsce przypadki znęcania się nad więźniarkami, o
czym przekazały relację przetrzymywane tam Maria Koszutska kostrzewa i Czesława
Jakimowicz–Grosserowa, co stało się podstawą artykułu Marchlewskiego z
początków 1920 r. „W więzieniach polskich katują niewiasty”.
Wstrząsające przypadki tortur wobec przeciwników politycznych opisane przez
Żeromskiego w „Przedwiośniu” wydanym w roku poprzedzającym przewrót
Piłsudskiego, to nie fantazja literacka, lecz dane oparte o relacje ludzi
poddanych represjom skonfrontowane z protokołami ich przesłuchań. Zdarzały się
również przypadki masakrowania demonstracji opozycyjnych przez wojsko i
żandarmerię, jak stało się np. z wielotysięczną demonstracją zorganizowaną
przez komunistów 29 grudnia 1918 r. w ramach protestu przeciw uwięzieniu
wymordowanej niebawem w niewyjaśnionych do końca okolicznościach radzieckiej
misji Czerwonego Krzyża znajdującej się pod ochroną Duńskiego Czerwonego Krzyża,
składającej się z polskich komunistów, z dawnym wybitnym działaczem SDKPiL
Bronisławem Wesołowskim na czele. Jak już wspomniałem, z rozkazu tejże
centroprawicy, którą Piłsudski obalił, strzelano w Krakowie w 1923 r. do
robotników popieranych aktywnie przez KPP i PPS.
Żeromskiego w „Przedwiośniu” wydanym w roku poprzedzającym przewrót
Piłsudskiego, to nie fantazja literacka, lecz dane oparte o relacje ludzi
poddanych represjom skonfrontowane z protokołami ich przesłuchań. Zdarzały się
również przypadki masakrowania demonstracji opozycyjnych przez wojsko i
żandarmerię, jak stało się np. z wielotysięczną demonstracją zorganizowaną
przez komunistów 29 grudnia 1918 r. w ramach protestu przeciw uwięzieniu
wymordowanej niebawem w niewyjaśnionych do końca okolicznościach radzieckiej
misji Czerwonego Krzyża znajdującej się pod ochroną Duńskiego Czerwonego Krzyża,
składającej się z polskich komunistów, z dawnym wybitnym działaczem SDKPiL
Bronisławem Wesołowskim na czele. Jak już wspomniałem, z rozkazu tejże
centroprawicy, którą Piłsudski obalił, strzelano w Krakowie w 1923 r. do
robotników popieranych aktywnie przez KPP i PPS.
Ten krótki przegląd wydarzeń poprzedzających przewrót majowy powinien
unaocznić, że zanim nastąpiła pomajowa dyktatura Piłsudskiego, rzeczywistość
polityczna II RP nie była sielanką, jak to się często obecnie przedstawia, a
władza nie przebierała w radykalnych środkach wyegzekwowania bezwarunkowego
posłuszeństwa i z niejedną z drastycznych represyjnych metod jej działania
przyszło już opozycji poznać na własnej skórze? Jednak za rządów sanacji pod
ostrzałem znaleźli się zarówno przedstawiciele wszystkich odcieni lewicy, jak
też opozycyjna część prawicy. Jedni i drudzy byli pomawiani, co znalazło wyraz
np. w akcie oskarżenia w procesie brzeskim, o ironio – o próbę wzniecenia
komunistycznego zamachu stanu. Była to w jakimś stopniu cena bezprecedensowego
porozumienia ponad podziałami, czyli połączenia sił opozycji prawicowej z
lewicową, głównie PPS, w jeden blok stronnictw antysanacyjnych o nazwie
Centrolew.
unaocznić, że zanim nastąpiła pomajowa dyktatura Piłsudskiego, rzeczywistość
polityczna II RP nie była sielanką, jak to się często obecnie przedstawia, a
władza nie przebierała w radykalnych środkach wyegzekwowania bezwarunkowego
posłuszeństwa i z niejedną z drastycznych represyjnych metod jej działania
przyszło już opozycji poznać na własnej skórze? Jednak za rządów sanacji pod
ostrzałem znaleźli się zarówno przedstawiciele wszystkich odcieni lewicy, jak
też opozycyjna część prawicy. Jedni i drudzy byli pomawiani, co znalazło wyraz
np. w akcie oskarżenia w procesie brzeskim, o ironio – o próbę wzniecenia
komunistycznego zamachu stanu. Była to w jakimś stopniu cena bezprecedensowego
porozumienia ponad podziałami, czyli połączenia sił opozycji prawicowej z
lewicową, głównie PPS, w jeden blok stronnictw antysanacyjnych o nazwie
Centrolew.
Wracając do głównego wątku, do czasu przewrotu majowego, nie dochodziło
do ekscesów takich jak pobicia dziennikarzy i ludzi pióra, którzy narazili się
marszałkowi, co także obrazuje, jak daleko sięgnęła wspomniana ówczesna
brutalizacja życia politycznego. Adolfowi Nowaczyńskiemu, publicyście
związanemu z endecją, wybito oko, a Tadeusza Dołęgę–Mostowicza pobito za aluzje
do osoby Piłsudskiego w „Karierze Nikodema Dyzmy”. Za bliżej nieokreślone
„przestępstwa prasowe” można było trafić do aresztu. Pamiętniki
Witosa z okresu uwięzienia w Brześciu, to jedno ze źródeł pokazujących, że
znęcanie się wobec przeciwników nie należało do rzadkości. Jeden z takich
przypadków, to opisana przez niego scena kopania leżącego więźnia, do czasu,
gdy sam nie zgadnie, że na pytanie, „na jakiej ziemi leży”, nie odpowiada
się „na polskiej ziemi”, lecz „na ziemi marszałka Józefa
Piłsudskiego”.
do ekscesów takich jak pobicia dziennikarzy i ludzi pióra, którzy narazili się
marszałkowi, co także obrazuje, jak daleko sięgnęła wspomniana ówczesna
brutalizacja życia politycznego. Adolfowi Nowaczyńskiemu, publicyście
związanemu z endecją, wybito oko, a Tadeusza Dołęgę–Mostowicza pobito za aluzje
do osoby Piłsudskiego w „Karierze Nikodema Dyzmy”. Za bliżej nieokreślone
„przestępstwa prasowe” można było trafić do aresztu. Pamiętniki
Witosa z okresu uwięzienia w Brześciu, to jedno ze źródeł pokazujących, że
znęcanie się wobec przeciwników nie należało do rzadkości. Jeden z takich
przypadków, to opisana przez niego scena kopania leżącego więźnia, do czasu,
gdy sam nie zgadnie, że na pytanie, „na jakiej ziemi leży”, nie odpowiada
się „na polskiej ziemi”, lecz „na ziemi marszałka Józefa
Piłsudskiego”.
Artykuł pochodzi ze strony lewica.pl
Link do artykułu: http://lewica.pl/index.php?id=21646
Twierdza Breska wiezienie
Pomnik Piłsudskiego stoi
dziś w Katowicach obok pomnika Korfantego. W święto Niepodległości prezydent
kwiaty składał pod pomnikiem Witosa. Tym bardziej Brześć boli. Trudno przełknąć
słowa najprzyzwoitszego z piłsudczyków Walerego Sławka, że lepiej kilku posłom
porachować kości niż rozlać krew w wojnie domowej. Trudno, bo w imię tych słów
ten uczciwy człowiek musiał publicznie kłamać, że w Brześciu sadyzmu i znęcania
nie było.
dziś w Katowicach obok pomnika Korfantego. W święto Niepodległości prezydent
kwiaty składał pod pomnikiem Witosa. Tym bardziej Brześć boli. Trudno przełknąć
słowa najprzyzwoitszego z piłsudczyków Walerego Sławka, że lepiej kilku posłom
porachować kości niż rozlać krew w wojnie domowej. Trudno, bo w imię tych słów
ten uczciwy człowiek musiał publicznie kłamać, że w Brześciu sadyzmu i znęcania
nie było.
Sprawa Rozwadowskiego.
Co prawda wojska gen. Rozwadowskiego
zostały wyparte z Warszawy, ale nierozbite i stanowiły nadal znaczną siłę? W
takich okolicznościach Rozwadowski i Stanisław Haller liczyli na honorowe
zakończenie konfliktu. Ponadto 22 maja Piłsudski wydał rozkaz do wojska, w
którym przyznał racje obu walczącym stronom, zapowiadając niewyciąganie
konsekwencji wobec pokonanych oraz zgodę i pojednanie. Jednak najbliższe dni
zweryfikowały obietnice marszałka. Niebawem część internowanych oficerów
zwolniono. Natomiast generałów: Rozwadowskiego, Zagórskiego Malczewskiego i
Jaźwińskiego oskarżono o przestępstwa natury kryminalnej i odstawiono do
Wojskowego Więzienia Śledczego nr I przy ul. Dzikiej 19 w Warszawie. Stamtąd 26
maja przetransportowano ich do WWŚ nr III na Antokolu w Wilnie.
zostały wyparte z Warszawy, ale nierozbite i stanowiły nadal znaczną siłę? W
takich okolicznościach Rozwadowski i Stanisław Haller liczyli na honorowe
zakończenie konfliktu. Ponadto 22 maja Piłsudski wydał rozkaz do wojska, w
którym przyznał racje obu walczącym stronom, zapowiadając niewyciąganie
konsekwencji wobec pokonanych oraz zgodę i pojednanie. Jednak najbliższe dni
zweryfikowały obietnice marszałka. Niebawem część internowanych oficerów
zwolniono. Natomiast generałów: Rozwadowskiego, Zagórskiego Malczewskiego i
Jaźwińskiego oskarżono o przestępstwa natury kryminalnej i odstawiono do
Wojskowego Więzienia Śledczego nr I przy ul. Dzikiej 19 w Warszawie. Stamtąd 26
maja przetransportowano ich do WWŚ nr III na Antokolu w Wilnie.
Więzienne warunki egzystencji gen. Rozwadowskiego i jego
towarzyszy były ciężkie, cele stanowiły jedną wielką ruinę, nie były ogrzewane,
a ambulatorium zamknięte. Po interwencji jednego z zastępców komendanta,
dawnego podwładnego generała z czasów obrony Lwowa, wyremontowano cele dla
generałów. Zdaniem niektórych badaczy to właśnie wtedy postanowiono otruć gen.
Rozwadowskiego, malując ściany jego celi farbą z arszenikiem. Znane są, co
najmniej dwie, zasługujące na uwagę hipotezy dotyczące podania generałowi
śmiercionośnej substancji. Według informacji gen. Machalskiego i Stanisława
Rozwadowskiego ściany celi, w której przebywał gen. Rozwadowski na Antokolu
były malowane farbą z arszenikiem. Informacja ta jest prawdopodobna, ponieważ w
tym czasie istotnie przeprowadzono remont więzienia i malowanie cel.
towarzyszy były ciężkie, cele stanowiły jedną wielką ruinę, nie były ogrzewane,
a ambulatorium zamknięte. Po interwencji jednego z zastępców komendanta,
dawnego podwładnego generała z czasów obrony Lwowa, wyremontowano cele dla
generałów. Zdaniem niektórych badaczy to właśnie wtedy postanowiono otruć gen.
Rozwadowskiego, malując ściany jego celi farbą z arszenikiem. Znane są, co
najmniej dwie, zasługujące na uwagę hipotezy dotyczące podania generałowi
śmiercionośnej substancji. Według informacji gen. Machalskiego i Stanisława
Rozwadowskiego ściany celi, w której przebywał gen. Rozwadowski na Antokolu
były malowane farbą z arszenikiem. Informacja ta jest prawdopodobna, ponieważ w
tym czasie istotnie przeprowadzono remont więzienia i malowanie cel.
Więzienie
spowodowało, że generał wyraźnie podupadł na zdrowiu. Ponadto dużym ciosem było
dla niego zaginięcie gen. Zagórskiego. Władze oskarżyły go o dezercję, ale
Rozwadowski znając generała, wiedział, że jest to oszczerstwo i że Zagórski
najprawdopodobniej padł ofiarą mordu politycznego. Rozwadowski obwiniał się o
los Zagórskiego. Według niego powodem zgładzenia towarzysza niedoli, było to,
iż przy zwalnianiu wyjawił, że Zagórski pisze pamiętniki, w których ten
oskarżał Józefa Piłsudskiego o agenturalną działalność w latach I wojny
światowe
spowodowało, że generał wyraźnie podupadł na zdrowiu. Ponadto dużym ciosem było
dla niego zaginięcie gen. Zagórskiego. Władze oskarżyły go o dezercję, ale
Rozwadowski znając generała, wiedział, że jest to oszczerstwo i że Zagórski
najprawdopodobniej padł ofiarą mordu politycznego. Rozwadowski obwiniał się o
los Zagórskiego. Według niego powodem zgładzenia towarzysza niedoli, było to,
iż przy zwalnianiu wyjawił, że Zagórski pisze pamiętniki, w których ten
oskarżał Józefa Piłsudskiego o agenturalną działalność w latach I wojny
światowe
Rozwadowski
coraz częściej przebywał w Jastrzębiej Górze gdzie próbował się leczyć, z
nasilających się bólów brzucha, połączonych z krwawieniem i silnymi torsjami.
Lekarze byli bezradni. Schorowanemu generałowi spokoju nie dawało ciągłe
przesuwanie terminu rozprawy, jaka się miała przeciw niemu zacząć. W okresach
lepszego samopoczucia Rozwadowski pracował nad nowymi wynalazkami i pisał
rozprawy wojskowe.
coraz częściej przebywał w Jastrzębiej Górze gdzie próbował się leczyć, z
nasilających się bólów brzucha, połączonych z krwawieniem i silnymi torsjami.
Lekarze byli bezradni. Schorowanemu generałowi spokoju nie dawało ciągłe
przesuwanie terminu rozprawy, jaka się miała przeciw niemu zacząć. W okresach
lepszego samopoczucia Rozwadowski pracował nad nowymi wynalazkami i pisał
rozprawy wojskowe.
Msza żałobna w Warszawie odbyła się 20 października o godz. 11.30.
Następnie trumnę z generałem przeniesiono na Dworzec Główny, skąd
przetransportowano do Lwowa
Następnie trumnę z generałem przeniesiono na Dworzec Główny, skąd
przetransportowano do Lwowa
Msza żałobna w Warszawie odbyła się 20 października o godz. 11.30. Następnie trumnę z generałem przeniesiono na Dworzec Główny, skąd przetransportowano do Lwowa. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w poniedziałek 22 października o godz. 10.00. Władze celowo narzuciły tak wczesną porę, aby przyszło jak najmniej ludzi[19]. Mimo to generała żegnały tłumy. Nabożeństwo odprawił w kościele oo. Bernardynów ks. arcybiskup metropolita Bolesław Twardowski. Gdy kondukt żałobny dotarł do Cmentarza Obrońców Lwowa, trumnę na swych barkach ponieśli aż do miejsca spoczynku usunięci z armii generałowie: Stanisław Haller, Roman Żaba, Walery Maryański, Franciszek Meraviglia-Crivelli, Robert Franciszek Walenty Lamezan de Salins i Filip Siarkiewicz. Nad grobem poruszającą mowę wygłosił były legionista ks. Józef Panaś:Grób gen. Rozwadowskiego na Cmentarzu Obrońców Lwowa
Najbardziej znane morderstwa, zabójstwa
i zamachy w lata 1921-1939
i zamachy w lata 1921-1939
MSW ułani i policja zastrzeliła na ulicach | 406 robotników i chłopów |
Przewrót majowy Piłsudskiego pochłonął | 379 ofiar + 1500 rannych |
Polski zamachowiec zamordował | Prezydenta Narutowicza |
Nieznani zamachowcy | 25 polskich żołnierzy w Cytadeli Warszawskiej |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz