niedziela, 17 lutego 2019

Piekło jakie zgotowali Rosyjskim jeńcom NIEMCY


 Taka moja  refleksja o dramacie pochowanych tu  żołnierzach Armii Radzieckiej , którzy z jednego piekła jakim była II wojna światowa  dostali się w drugie, jeszcze gorsze piekło zgotowane im przez NIEMCÓW .



W trakcie trwania II Wojny Światowej na terenie jednostki wojskowej w Czarnem powstał kolejny obóz jeniecki STALAG IIB - Hamerstein Langer NORD. Wrześniem 1939 roku znajdowało się w nim ok. 9 tys. polskich żołnierzy. Więźniowie byli wyjątkowo dobrze traktowani. Ich głównym zajęciem była uprawa ziemi na terenie rejencji pilskie i koszalińskiej, po pracy mieli możliwość tworzyć więzienne życie kulturalne. Oprócz pracy na roli, część więźniów zajmowała się budowaniem obozowych baraków. Oprócz jeńców polskich przetrzymywani tu również byli obywatele francuscy, belgijscy, holenderscy, angielscy i amerykańscy, łącznie około 20 tys. osób. Z nadejściem roku 1941 obóz został rozbudowany, a nowa część nazywała się Hamerstein Langer OST.  Spoczywa tu wg obliczeń  około 70 tys. jeńców Radzieckich .
Trzeba z całą mocą podkreślić, że Niemcy traktowali jeńców bardzo zróżnicowanie w zależności od narodowości. Przedstawiają to dwie liczby. Podczas II WOJNY ŚWIATOWEJ  w Europie, Niemcy wzięli do niewoli 93 941 żołnierzy amerykańskich. 99% z nich przeżyło.        Z wyjątkiem robót porządkowych, jeńcy z Ameryki Północnej nie wykonywali prac na zewnątrz obozu. Byli oni zaliczeni do "elity". Przydzielano im zajęcia sekretarzy, krawców, szewców kucharzy, etc. 95% pozostałych jeńców pracował pracowało poza obozem w Komandach.
   Jak wynika z opisu                              Sposób traktowania chorych wśród jeńców sowieckich był o wiele bardziej brutalny niż wśród nas. Podczas gdy jeden po drugim zbliżał się do śmierci, ich towarzysze wyprowadzali ich na apele (podtrzymując jednocześnie) aby zostali oni ujęci podczas liczenia a następnie uwzględnieni przy rozdzielaniu racji żywnościowych. Umarli każdego ranka byli wywożeni na dwukołowych wózkach. Byli chowani poza obozem w długich w rowach, głębokich i szerokich na 2 metry. Byli zrzucani do tych dołów niczym bale drzewa. Gdy rowy były prawie całkowicie pełne przykrywano je warstwą ziemi. Zawsze można było rozpoznać gdzie znajdują się sowieccy jeńcy ze względu na gnijący i typowy dla osób chorych zapach. Sowieci byli torturowani poprzez notoryczne wystawianie ich na palącym słońcu bądź siarczystym mrozie. Innym razem wykorzystywano ich do eksperymentów medycznych.
Racje żywnościowe przeznaczane dla jeńców przez komendanturę nie były nigdy wystarczające zarówno pod względem ilości jak i jakości.


W 1968 roku, w wyniku badań miejsca grzebania jeńców ujawniono 24 masowe groby. Znaleziono w nich przedmioty osobiste należące do jeńców radzieckich . Według wstępnych ustaleń, gdyż nie wszystkie groby zostały odkryte, w Czarnem zginęło od 40 do 70 tys. jeńców sowieckich.

Gdy służyłem  28 Pułk Czołgów -https://pl.wikipedia.org/wiki/28_Pu%C5%82k_Czo%C5%82g%C3%B3w 20 dywizji pancernej .jednej z najlepszej w Pomorskim Okręgu ..Zlikwidowali bo im sie nazwa nie podobała.

w Czarnem moja kompania brała udział w ekshumacji grobów jeńców wojennych .groby były miały po 10 m długości 3 m. głębokie  oraz  na 2 m szerokie  ..Doły były rozmieszczone precyzyjnie z niemiecką dokładnością  odstęp jak pamiętam co 5 metrów ..Nie było  większego  problemu  przy odkopywaniu kolejnych grobów ....Kości były zalane wapnem ..W namiotach odbywało się badanie szczątków przez komisje badania zbrodni NIEMIECKICH .Gdzieś powinien być protokół .... Znajdowano w nich manierki, drobne pieniądze szczątki ubrań  guzik z gwiazdą  i wiele innych przedmiotów… 

W takich barakach więziono jeńców, nie zapewniały podstawowych zasad egzystencji. Fot. www.bundesarchiv.de
Na południu byłego województwa słupskiego znajduje się miejsce, gdzie w czasie drugiej wojny światowej mogło umrzeć nawet do stu tysięcy osób. To miejsce to dawny obóz Stalag II B w Czarnem. Niewielu udało się z niego uciec.

Podobny obraz
Cmentarz żołnierzy Armii radzieckiej 




Dokładny opis -Kolejny opis . obozu jenieckiego  Stalagu II B w Czarnem. .


Kwiecień 1945 przyniósł obozowi wyzwolenie z rąk Armii Czerwonej. Wydaje się, że sposób w jaki traktowano więźniów w Stalagu II B, był podobny do tego z innych miejsc do tego przeznaczonych. Można powiedzieć, że jeśli warunki życia były brutalne, to po ofensywie w Ardenach stały się one przyczynkiem do czystej i prostej śmierci. Tego rodzaju śmierć była przez strażników kwalifikowana jako "śmierć przy próbie ucieczki".
Francuscy autorzy dotarli do wspomnień naocznego świadka tamtych dni, amerykańskiego żołnierza, Steve'a Loper'a, jeńca wojennego No. 20394. Przypomina on sobie doskonale, że jego rodacy mieli lżejszy los od innych przetrzymywanych w obozie.

"Po ośmiu dniach podróży dotarliśmy do Stalagu II B. Obóz był położony na północy Niemiec. Po naszym przyjeździe otrzymaliśmy nasze "psie obroże" czyli numery identyfikacyjne. Otrzymałem numer 20 394. Sam Stalag był miejscem przygnębiającym i rozczarowującym. Baraki były ciemne i złowieszcze, ze słabą wentylacją. Łóżka zaopatrzone w sienniki wznosiły się na wysokość 4 poziomów. Warunki higieniczne prawie zerowe, bez wspominania o poczuciu intymności. Zapachem śmierci przesiąknięte były tam wszystkie przedmioty. Osobiście, obóz w Hammerstein był dla mnie miejscem najbardziej przygnębiającym i zarazem najtrudniejszym okresem jaki musiałem przejść podczas całej II W.S.
Trzy dni po naszym przybyciu do obozu, komendant oświadczył nam, że jeńcy wojenni z wyjątkiem podoficerów, będą pracować dla "Matki Ojczyzny", rzecz jasna niemieckiej. W naszej grupie było około 50 osób, które posiadały różne techniczne specjalności. Komendant powiedział nam, że z racji tego, iż nie jesteśmy podoficerami, będziemy pracować na zewnątrz stalagu w gospodarstwach rolnych bądź zakładach i warsztatach produkcyjnych..
Wszyscy jeńcy posiadający kwalifikacje techniczne byli wzywani do różnych prac poza obozem w trzy osobowych grupach. Przedstawiciel naszej grupy odpowiedział wtedy, że byliśmy podoficerami armii Stanów Zjednoczonych i nie podporządkujemy się obowiązkowi pracy wedle postanowień Konwencji Genewskiej.
Komendant odparł:
Nie ma pracy, nie ma jedzenia!
Powiedziałem sobie wtedy w duchu, że jeśli po to by przeżyć, będę musiał pracować dla Niemców, trzeba będzie po prostu przez to przejść...
Kiedy do obozu przybyli na inspekcję przedstawiciele Czerwonego Krzyża, aby zweryfikować warunki przestrzegania Konwencji, Niemcy w pośpiechu sprzątali i urządzali baraki i pilnowali czy każdy ma na wyposażeniu dobrą kołdrę i siennik na swojej pryczy. Sposób traktowania chorych wśród jeńców sowieckich był o wiele bardziej brutalny niż wśród nas. Podczas gdy jeden po drugim zbliżał się do śmierci, ich towarzysze wyprowadzali ich na apele (podtrzymując jednocześnie) aby zostali oni ujęci podczas liczenia a następnie uwzględnieni przy rozdzielaniu racji żywnościowych. Umarli każdego ranka byli wywożeni na dwukołowych wózkach. Byli chowani poza obozem w długich w rowach, głębokich i szerokich na 2 metry. Byli zrzucani do tych dołów niczym bale drzewa. Gdy rowy były prawie całkowicie pełne przykrywano je warstwą ziemi. Zawsze można było rozpoznać gdzie znajdują się sowieccy jeńcy ze względu na gnijący i typowy dla osób chorych zapach. Sowieci byli torturowani poprzez notoryczne wystawianie ich na palącym słońcu bądź siarczystym mrozie. Innym razem wykorzystywano ich do eksperymentów medycznych.
Racje żywnościowe przeznaczane dla jeńców przez komendanturę nie były nigdy wystarczające zarówno pod względem ilości jak i jakości. W Niemczech otrzymywaliśmy ziemniaki, chleb, zupę, ser i czasami małe sztuki mięsa, które były dodawane do zupy. Żadnych owoców ani warzyw. Wartość odżywcza wahała się w granicach 700- 800 kalorii. Natomiast nie istniały żadne możliwości uzupełniania witamin i soli mineralnych. Nazistowska propaganda głosiła, że więźniowie otrzymują dawkę 1500 kalorii na dzień. Generalnie, jeńcy otrzymywali każdego tygodnia paczki z Czerwonego Krzyża, które zawsze były bardzo wyczekiwane. Mogły one ważyć 3,5 kg. Zazwyczaj zawierały one puszkę mleka w proszku, puszkę wołowiny bądź słoniny, kawałki cukru, kawę instant, suchary, rodzynki bądź suszone śliwki, ser, tabliczkę czekolady i paczkę papierosów. Była to nieocenione uzupełnienie diety serwowanej przez administrację obozu. Wydaje mi się, że nie przeżył bym w tym obozowym stresie i na głodowych racjach gdyby nie owe paczki z Czerwonego Krzyża.

Kwatery dla lepszej rasy ..



Cmentarz dla i jeńców z armii , francuskie, belgijskiej, jugosłowiańskiej i amerykańskiej, 

Kolejny obóz jeniecki był na terenie poligonu w Okonku .jedziłem z jednostka na szczelania zimowe pod namioty.


Przez obóz przewinęło się około 30 tys. Polaków, Żydów, Rosjan i Jugosłowian. Na obozowym cmentarzu pochowano tysiące zakatowanych lub zmarłych z powodu chorób i głodu jeńców. Szacuje się, że przez cały okres działania obozu przebywało tam od 22 do 30 tys. jeńców. 

Pod koniec stycznia 1945 roku jeńców z Oflagu 65 z Barkenbrűgge przeniesiono do Oflagu II D Gross Born Rederitz skąd większość z nich ruszyła w marsz ewakuacyjny na zachód, jednak sporej grupie Jugosłowian udało się pozostać z częścią polskich jeńców w Oflagu II D Gross Born Rederitz i zostali oswobodzeni 4 lutego 1945r przez żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego.          
                Po II wojnie światowej na terenie byłego niemieckiego poligonu Gross Born w dniach 8 – 17.05.1953r. oraz 26.05 – 30.05.1953r. przeprowadzono ekshumacje z 2 miejsc w pobliżu dawnego niemieckiego obozu jenieckiego Barkenbrűgge. W czasie ekshumacji odnaleziono 2998 jeńców, których szczątki zostały przewiezione na cmentarze wojenne  w Szczecinku i Drawsku. Na cmentarzu wojskowym w Szczecinku pochowano 469 ekshumowanych, a w Drawsku Pomorskim na cmentarzu wojskowym pochowano 2529 ekshumowanych.     
Stalag II H Barkenbrugge 
Stalag II H Barkenbrugge


https://pl.wikipedia.org/wiki/Stalag_II_B

1 komentarz:

  1. Gdy był PRL groby jeńców Rosyjskich były zadbane gdy nastała III RP Polska w NATO cos zawiodło groby Aliantów wysprzątane ..Rosjan jak widac an zdjeciu

    OdpowiedzUsuń

Polska w stanie POLITYCZNEJ wojny z ROSJA od Smoleńska -Jeden mały zakompleksiony człowiek rządzi 38 milionowym narodem

  Ten pan wcielił się w marszałka stoi przed porterem marszałka J ózefa Piłsudskiego.... https://gazda110.blogspot.com/2023/06/kiedy-polacy-...