Znalazłem wspaniały art, Wiesława Poczmanskiego na blogu.Za goda przedstwiam w całości. Czy to co opisał jest prawdą? sadze ze jest wiarygodny.
S/p
Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski to osobowość bardzo skomplikowana. Od niepamiętnych czasów mówiono o nim, że jest konfliktowy. Takim wspominają go koleżanki i koledzy ze studiów na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, tak go charakteryzowali agenci KGB zainstalowani w kierowanym przez prof. prof. Prochorowa i Basowa Instytucie Fizyki Akademii Nauk w Moskwie, gdzie odbywał roczny staż (1968), często mieli go dość towarzysze walki z komuną, gdy podjął ją stwierdziwszy, że PRL nic więcej dać mu już nie może. Teraz pożarł się z samym Jarosławem Kaczyńskim o prawo senatora Piesiewicza do paradowania w spódniczce mini i wciągania słomką do nosa białego proszku, który mógł być cukrem pudrem albo zwykłą mąką. Demokracja pozwala bowiem obywatelowi w dowolny sposób konsumować mąkę, a nie tylko w postaci makaronu albo kładzionych klusek.
W szkole średniej uległ ideowej dezorientacji i wstąpił do ZMP, a po skończeniu studiów (1964), dał się nawet komunistom wysłać do Moskwy na naukowy staż. I dopiero tam, jak wspomina zdeklarowany antykomunista i syn zdeklarowanego komunisty – Antoni Zambrowski, zobaczył na własne oczy, że Sowieci przegrywają współzawodnictwo ze Stanami Zjednoczonymi nie tylko w dziedzinie gospodarki, ale i badań naukowych. W tej sytuacji dalszy naukowy romans z komuną przestał się opłacać i Zbigniew Romaszewski jął z wolna przenosić się do opozycji. Jeszcze tylko w 1983 r. w Instytucie Fizyki Polskiej Akademii Nauk obronił pracę doktorską i już zupełnie, duszą i ciałem, poświęcił się walce o wolność i demokrację.
Gdy w 1990 roku rozwiązano Służbę Bezpieczeństwa, wdrażany mi przez 28 lat pracy siepacza nawyk dyscypliny sprawił, że nie wyniosłem żadnych kwitów na reprezentantów zwycięskiego obozu i muszę teraz opierać się na powszechnie dostępnych informacjach, które ulegają jednak niekiedy swoistej „smithyzacji”. Bohater „Roku 1984″ George`a Orwella – Winston Smith, pracownik Ministerstwa Prawdy, zajmuje się ciągłym zakłamywaniem, czyli aktualizowaniem prasy. Do jego obowiązków należy między innymi usuwanie nazwisk podpadniętych politycznie osób i wymazywanie ich śladów z historii. Wszelkie publikowane wcześniej materiały o takich dysydentach niknęły, by powstało wrażenie, że po prostu nie istnieli. Gdy przed kilkoma laty zainteresowałem się Zbigniewem Romaszewskim, z łatwością natrafiłem w Internecie na informacje o jego moskiewskim stażu. Dzisiaj ich już nie ma i trzeba się nachodzić do różnych znających go ludzi, trzeba się ich naprosić, żeby ustalić tę jego skazę na życiorysie.
Jednak także dostępne biografie Wicemarszałka wzbudzają rozliczne refleksje. Mój kontakt z fizyką praktycznie zakończył się w 1955 roku wraz z ukończeniem szkoły średniej. Później zostały tylko wspomnienia tej nauki, gdy włażąc na przykład do wanny wypełnionej wodą, przywoływałem z pamięci wbite w nią prawo Archimedesa. Zapewne zanikająca znajomość tej dziedziny sprawiała też, że wyobrażałem sobie doktorat popełniany w tej dziedzinie wiedzy, jako wynik wielu badań i doświadczeń, które trzeba było żmudnie prowadzić w rozmaitych laboratoriach i pracowniach, by uzasadnić główną tezę wzbogacającego naukę dzieła. Tymczasem w Wikipedii znajduję taki oto opis podziemnej aktywności Zbigniewa Romaszewskiego:
W czerwcu 1976 po protestach robotniczych w Radomiu i Ursusieuczestniczył w organizowanej przez Komitet Obrony Robotnikówakcji pomocy represjonowanym. Od 1977 był członkiem Komitetu Samoobrony Społecznej KOR. Wraz z żoną Zofią kierował Biurem Interwencji KSS KOR, rejestrującym przypadki łamania praw człowieka i niosące ofiarom bezprawia pomoc prawną i materialną. Na przełomie 1979 i 1980 zakładał Komitet Helsiński, organizację nadzorującą wprowadzanie w życie postanowień KBWE. Pod jego redakcją Komitet Helsiński opublikował „Raport Madrycki”, omawiający stan przestrzegania praw człowieka w PRL w oparciu o konkretne, zarejestrowane przez Biuro Interwencji, przypadki łamania prawa.
W latach 1980-1981 kierował Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ „Solidarność”, został wybrany do prezydium zarządu Regionu Mazowsze związku, a następnie do Komisji Krajowej. Był wielokrotnie zatrzymywany przez funkcjonariuszy Słuzby Bezpieczeństwa. Wraz z Zenobią Łukaszewicz zredagował książkę Czerwiec „1976. Radom. Doniesienie o przestępstwie”(1981).
W stanie wojennym ukrywał się, będąc poszukiwanym. W broszurze Sierpień 1980 – Grudzień 1981 – co dalej?, opublikowanej w marcu 1982, sformułował program scentralizowanego oporu, opowiadając się za powstaniem ośrodka kierowniczego podziemnej „Solidarności”. W tym czasie zorganizował podziemne Radio Solidarność. Pierwszą audycję nadano 12 kwietnia 1982 w Warszawie. 8 maja tego samego roku razem ze Zbigniewem Bujakiem, Zbigniewem Janasem i Wiktorem Kulerskim powołał tajną Regionalną Komisję Wykonawczą NSZZ „Solidarność”. 29 sierpnia 1982 został aresztowany i sądzony w dwóch kolejnych procesach twórców Radia „Solidarność” i KSS KOR, następnie więziony od 1982 do 1984. Został wtedy objęty opieką Amnesty International jako więzień sumienia.
Powyższy tekst poddałem starannej, naukowej analizie, która pozwoliła mi sformułować następujące hipotezy:
1.PRL nie była państwem totalitarnym, bezwzględnie prześladującym swych przeciwników, skoro człowiek tak aktywnie walczący z jej ustrojem, mógł prowadzić naukowe badania i będąc więzionym od 1982 do 1984 roku był z kazamatów bezpieki wypuszczony w 1983 roku na przepustkę, by obronić w Instytucie Fizyki PAN doktorat.
2.Bezpieka nie miała zielonego pojęcia o metodach prześladowania klasowych i politycznych przeciwników, skoro wiedząc co wyrabia na opozycyjnej niwie Zbigniew Romaszewski, nie potrafiła doprowadzić do wywalenia go z Instytutu Fizyki PAN i przerwania doktorskiego przewodu.
3.Informacje o naukowej i opozycyjnej aktywności wicemarszałka Senatu są w znacznym stopniu zełgane.
4.Wszyscy esbecy zajmujący się operacyjnym rozpracowaniem wrogiej działalności Zbigniewa Romaszewskiego podpadają pod fragment preambuły ustawy z 23 stycznia 2009 r. o emeryturach służb mundurowych PRL, czyniący ich bohaterami, którzy ponosząc wielkie ryzyko stanęli po stronie wolności oraz krzywdzonych obywateli i tego bojownika wielkiej sprawy w istocie nie prześladowali. Tu jednak pojawia się pytanie o to, dlaczego IPN wstawił ich na listę tych, którym emerytury boleśnie chlaśnięto ?
5. Praca doktorska Zbigniewa Romaszewskiego z fizyki jest cos warta jak przesiąknięta okresem komunizmu.
Gdzie jest Instytut Pamięci Narodowej RP.
P/s https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/416172,240-tys-zl-zbigniew-romaszewski-dostal-odszkodowanie-i-zadoscuczynienie.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz