Czy o taką odmianę oblicza Ziemi - tej Ziemi ! chodziło?
Aby każdy, a w szczególności ci co wystrajkowali tę odmianę, pozostając z ręką w nocniku, mógł odpowiedzieć sobie na to pytanie przypomnę:
- po transformacji ustrojowej w roku 1989, za zmianami gospodarczymi poszły zmiany społeczne. Oparcie gospodarki na wolnym rynku rozwinęło marketing, który na niespotykaną skalę nakręcał i nadal nakręca spiralę konsumpcji ( konsumpcjonizm) co zaowocowało powstaniem wielkiego rozwarstwienia społecznego, zaistniałego na gruncie patologicznej alokacji kapitału w rękach nielicznych, skutkiem czego wytworzyła się warstwa " elity ". Jeśli, jak mówi konsumpcjonizm, pieniądze są warunkiem szczęśliwego życia, to według nowej „arystokracji” stały się one także jedynym wyznacznikiem pozycji społecznej. Skoro tak, to biedni nie zasługują na uwagę, gdyż nie potrafili znaleźć swego miejsca w nowej rzeczywistości. Tak więc egoizm stał się ulubioną postawą nowego homo capitalisticusa, który zastąpił homo sowieticusa, a dbanie o swój własny interes jego jedynym i najbardziej ulubionym zajęciem.
Kolejną grupą jest grupa ludzi średnio-zamożnych, która choć nie jest bezpośrednim produktem kapitalizmu , to cierpi przez niego najbardziej. Przez naturalną chęć zapewnienia najbliższym dobrobytu, starają się oni coraz bardziej i pracują coraz ciężej. Praca zaczyna wypełniać większość ich życia. Mimo tego, że pracują to ich dobrobyt nie wzrasta, bo koszty utrzymania także wzrastają. Powiększa się więc frustracja. To odbija się negatywnie na podstawowej komórce Narodu- rodzinie. Rozpadają się one przez pieniądze. Szybkość życia, ciągła pogoń za dobrami materialnymi nie sprzyja tradycyjnym rodzinom. Wszelakie zobowiązania są odrzucane jako „zbędne i archaiczne” w nieskończenie dobrej epoce nowoczesności.
Ostatnią grupą i chyba niestety najliczniejszą i najbardziej niebezpieczną są ci, którzy wydają się chodzącym uosobieniem konsumpcjonizmu. To ludzie zepsuci, którzy są idealnym pokoleniem dla marketingowców i banksterów. To ludzie, których jedynym Bogiem jest pieniądz, a oknem na świat telewizor lub komputer. Żyją jak zaprogramowane zwierzęta, według stałego, prymitywnego planu: żyj, pracuj, kupuj, konsumuj i umieraj. Dla nich ideałem jest brak ideału, a szczytem mądrości jak najwyższy poziom głupoty i chamstwa. To właśnie spośród tych ludzi wyniszczonych i wybrakowanych przez kapitalizm rekrutują się zwolennicy wszelkich „europoprawności”. W skutek czego korzyść z ciągłego pobudzania konsumpcjonizmu czerpią wszelakie grupy: prawicowcy – bo dzięki temu mają stale powiększające się rynki zbytów dla światowych gospodarek, które mają przecież zapewnić nam dobrobyt. Euroentuzjaści: no bo jeśli Unia daję nam kasę w dotacjach to oczywiście musi być ona dobra, więc poprzyjcie ją a obiecujemy, że będziecie mogli żreć bez końca. Lewacy, genderyści: no skoro w połykanych przez was serialach i filmach, mówimy, że transi, geje i inne dewiacje są ok, to czemu ich nie poprzecie? Zróbcie to, a damy wam spokój i będziecie mogli do woli kupować rzeczy, które tak naprawdę nie są wam do niczego potrzebne.
Zachęcam do osobistych przemyśleń ......CZASAMI WARTO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz