piątek, 25 lutego 2022

To państwo mnie wychowało gen Hermaszewski - Z godnością nie pozwolił opluć Wojsko POLSKIE Z PRL

 

To państwo mnie wychowało gen Hermaszewski -panie gen.wielki szacunek dla pana
Czy jest istotne, kto przyleci do nas z bombami? Z tej czy z tamtej strony? My służyliśmy armii Układu Warszawskiego, czy służyliśmy narodowi? To co, mieliśmy nie mieć wojska? Jeśli mówi Pan, że to była nieodpowiednia armia, to się Pan myli – mówi TVP Info o służbie w armii socjalistycznej Mirosław Hermaszewski. Pierwszy polski kosmonauta opowiada też o dzieciństwie na Wołyniu i wyprawie na orbitę.
W Warszawie stoi Pałac Kultury i Nauki – dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego. Czy Pana lot w kosmos też był takim darem?
Pamiętam, jak ten dar budowano, a nadal stoi i służy od tylu lat. I mam nadzieję, że mój lot też będzie trwał tak długo. Na pewno był pewnym darem.
Podejrzewał Pan, że ta przygoda doprowadzi do pewnego romansu z polityką?
Ja nie uznaję romansów, jestem bardzo wierny swoim przekonaniom. A że to się gdzieś tam przytrafiło, to już przeszłość.
Wielokrotnie powtarzał Pan, że jest dumny z bycia żołnierzem, oficerem, generałem. Nie przeszkadzało Panu, że służy w armii, która nie do końca była polska?
Panie redaktorze, jest Pan po prostu niegrzeczny w stosunku do tych wszystkich oficerów i żołnierzy, którzy wtedy bronili polskiego nieba, czy w ogóle służyli w wojsku. Co to znaczy, że Pan mówi, że to była niewłaściwa armia? Pan się myli.
Nie powiedziałem, że niewłaściwa. Chciałem powiedzieć, że to była armia, która wchodziła w skład Układu Warszawskiego.
No i co z tego? A teraz w jakiej armii jesteśmy? A czy to jest istotne, kto przyleci do nas z bombami, z tej czy z tamtej strony? My służyliśmy armii, czy narodowi? To niezręczne pytanie z Pana strony, powinien się pan z niego wycofać. Był Pan w wojsku?
Nie. Na podstawie telepisma „Zamek” zostałem zwolniony. To był rok 1991 albo 1992 i byłem pierwszym rocznikiem, który nie poszedł do wojska na studiach.
Widzi Pan, a za naszych czasów nie szli do wojska tylko nieudacznicy. Żadna dziewczyna nie wyszła za mąż za chłopaka, który nie był w wojsku. Tak więc proszę nigdy nie stawiać tak sprawy, bo ci, którzy byli w armii, szli tam z pełnym przekonaniem. To co – wyobraża Pan sobie, że mieliśmy nie mieć wojska? Dzisiaj po latach rozpatruje się tamten okres – temu się to nie podoba, tamtemu to. A ci moi koledzy, którzy zginęli w katastrofach lotniczych, to co? Zginęli w niesłusznej sprawie, jak Pan powiedział?
Tego nie powiedziałem. Zginęli jako żołnierze. Gorzej, gdyby zginęli w ataku na Danię, a taki mieliśmy kiedyś przeprowadzić. Ale skoro to jest dla Pana ciężki temat…
Nie, dla mnie nie jest ciężki, tylko Pan nie rozumie tematu.
Może rozumiem inaczej. A gdybym zapytał o rok 1943, to jest to dla Pana trudny moment i chciałby Pan o tym rozmawiać, czy nie?
W 1943 r. na Wołyniu działy się rzeczy straszne. Wie Pan – na wojnie ludzie giną, ale bestialstwo i wynaturzenie banderowców jest nie do opisania. Ja miałem wtedy 1,5 roku. Jak można zabijać niewinne dzieci, kobiety i to w taki sposób, żeby zadać jak najwięcej cierpień. W marcu zorganizowano napad na naszą wieś, to było straszne. 182 osoby zamordowano, wieś spalona doszczętnie, a moja matka ze mną na plecach była celem. Nie mogli jej dogonić, więc zaczęli strzelać. Któryś z tych bohaterów dobiegł do nas, do kobiety z dzieckiem i z bliskiej odległości strzelił jej prosto w głowę. Na szczęście kula przeszła po skroni, rozerwała ucho, mama upadła nieprzytomna, a ja się wyturlałem. Ale po pewnym czasie mama odzyskała przytomność, zerwała się i zaczęła znowu uciekać. Dopiero kilka kilometrów dalej, w innej wiosce, stwierdziła, że mnie nie ma. Tam zaopiekowały się nią Ukrainki, chciała wracać, ale one jej nie puściły. I dopiero rano tata mnie znalazł, leżałem na śniegu.
Ojciec zginął później. Zrobili zasadzkę, wiedzieli na kogo i gdzie. Mama została sama z siedmiorgiem dzieci – niesamowita kobieta. Nie mając nic kompletnie – ręce i dwie obrączki – wychowała nas, wykarmiła, wykształciła.
To państwo, czyli PRL?

Polska Rzeczpospolita Ludowa, niech Pan nie będzie złośliwy. To państwo pozwoliło mi się uczyć, za darmo umożliwiło latanie. Gdybym miał możliwość przejść to życie jeszcze jeden raz, to szedłbym tą samą ścieżką. Może troszeczkę lżej, bo wiedziałbym jak to zrobić. Ale służył bym w każdej armii, tam gdzie jest lotnictwo, które broni kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polska w stanie POLITYCZNEJ wojny z ROSJA od Smoleńska -Jeden mały zakompleksiony człowiek rządzi 38 milionowym narodem

  Ten pan wcielił się w marszałka stoi przed porterem marszałka J ózefa Piłsudskiego.... https://gazda110.blogspot.com/2023/06/kiedy-polacy-...